Blog

W tej zakładce tworzymy posty służące do opisu 
naszych działań i wydarzeń oraz publikacji artykułów. 

Co kryją sztolnie na Cizówce?

„Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj!”

To najstarsze zdanie w języku polskim odnotowane w Księdze Henrykowskiej około 1270 roku, nawiązuje do czynności wykonywanej przez wieki w każdym domu. Naszym przodkom produkcja żywności zajmowała wiele czasu i pracy. Po żniwach i młocce, dzięki którym pozyskiwano ziarno, należało je zmielić na mąkę bądź kaszę. Służyły do tego żarna.

Kamienie żarnowe są najstarszym elementem żaren i występują we wszystkich typach młynków na przestrzeni wieków. Pierwsze prymitywne żarna z rozcieraczem pojawiły się na ziemiach polskich już w I okresie neolitu. Kamienie żarnowe umieszczano w drewnianej obudowie nazywanej kadłubem, który miał kształt skrzynki wspartej na czterech nogach. Górny kamień nazywany biegunem był ruchomy i obracał się wokół osi zwanej wrzecionem. Dolny, nieruchomy, zwano leżakiem. W środku górnego kamienia znajdował się otwór, do którego wsypywano ziarno. Biegun wprawiany był w ruch obrotowy za pomocą drewnianego drążka zwanego rączką, żerdką, kierownicą bądź żarnówką.
Kamieniarstwo to znane od wieków rzemiosło, polegające na wydobywaniu bloków kamiennych, a następnie ich obróbce. Według przekazów ustnych na granicy Więciórki i Trzebuni kamieniarze z Orawy wydobywali najlepszy w okolicy kamień, który wykorzystywano następnie do wyrobu żaren. Na miejscu nazywanym Cizówka wykuto trzy sztolnie, z których za pomocą zaprzęgniętych wołów wydobywano bloki skalne. Były to wyrobiska korytarzowe o małym przekroju poprzecznym, drążone ze zbocza góry poziomo w dół. Sądząc po wielkości wąwozów eksploatacja złóż piaskowca mogła trwać nawet kilka sezonów. Największym zagrożeniem naturalnym występującym w kamieniołomach poza osuwiskami związanymi z obrywaniem się skał, były zagrożenie wodne związane z możliwością zalania wyrobiska wodami podziemnymi lub opadowymi. Prawdopodobnie po długotrwałych deszczach jedna ze sztolni zawaliła się zasypując grupę kamieniarzy. Od tego czasu zaprzestano wydobycia kamienia. W tym miejscu pozostały tylko głębokie skaliste zapadliska.
Sztolnie leżą przy drodze prowadzącej z Więciórki w stronę Trzebuni, za powstałą w połowie XIX wieku Kapliczką Upadku Chrystusa na przełęczy Dział. Dawniej droga ta była ważnym międzynarodowym szlakiem, zaznaczona jest na mapie Pertheesa z 1773 roku. Szlakami handlowymi z Polski do Węgier wędrowały poczty rycerskie, królewscy urzędnicy, szlachta, ludzie niższego stanu, a przede wszystkim kupieckie karawany, przewożąc z Węgier ulubione w Polsce wino oraz miedź, żelazo, futra i oliwę, pędząc zaś w drodze powrotnej bydło, zabierając sól z Bochni, ołów z Olkusza, sukno i skóry.
Kamień jest najstarszym dziedzictwem kultury materialnej człowieka. Od zarania dziejów wykorzystywano go do tworzenia narzędzi, wznoszenia budynków, przydrożnych krzyży, stawiania figur czy cmentarnych pomników. Kto wie co jeszcze oprócz żaren powstało z kamienia wydobywanego w sztolniach na Cizówce?

Bartłomiej Bart Dyrcz
maj 2023

Stary kamieniołom. Kamień z numerem na Skaliskach

Kamienie są długowieczne i trwałe. Informacje, które zawierają i przekazy, jakie ze sobą niosą, mogą przetrwać wieki. Geologowie odczytują z nich swoje informacje, a historycy swoje. Położone na uboczu oznaczają lub upamiętniają miejsca ważnych wydarzeń. W topografii są ważnym punktem orientacyjnym. Legendy natomiast, niezależnie od czasu, w jakim powstały „przylegają” do kamieni, dopełniając ich historii. W opowieściach i miejscowych legendach ludowych głazy i kamienie z wyrytymi znakami, sygnalizować miały zakopane przez zbójników skarby, co zawsze rozpalało wyobraźnię. Jednak tych, którzy tego skarbu poszukiwali, spotykał nieszczęśliwy los - doznawali niezrozumiałego lęku lub obłędu. W moich wędrówkach po okolicy trafiłem na kolejny oznaczony kamień, który znajduje się na granicy Skomielnej Czarnej i Osielca. Doprowadził mnie do niego mieszkaniec Osielca Bronisław Jabcoń. Kamień znajduje się na miejscu, które nazywa się tutaj Na Skaliskach, o kamieniu zaś mówi się „kamień z numerem”.
Odnaleziony kamień leży nieopodal wyrobisk skalnych, które służyły do wydobycia kamienia pozyskiwanego na budowę kościoła w Osielcu. Są to głębokie leje, wokół których znajduje się dużo mniejszych czy większych odłamków skalnych. Dostojny świadek przeszłości znajduje się przy dawnej tzw. drodze kościelnej, na granicy miejscowości Skomielna Czarna i Osielec w obrębie Stołowej Góry (841 m) w Beskidzie Makowskim. Jest to pasmo górskie ciągnące się od Osielca na północny wschód do Tokarni. Głaz leży w głębi lasu po stronie Osielca, oddalony jest kilkadziesiąt metrów od drogi kościelnej. Nie widniał do tej pory w żadnych pisanych źródłach.
Po dojściu na miejsce zrobiliśmy dokumentację fotograficzną zastanego obiektu i wykonaliśmy pomiary. Obiekt jest sporej wielkości, jest czworobokiem o szerokości 100 cm, długości 100 cm i wysokości od ziemi 85 cm. Waży ok. 1 tony lub nawet więcej, ponieważ jego znaczna część wydaje się być zagłębiona w ziemi. Kamień naturalny koloru niebiesko-szarego, zbudowany jest prawdopodobnie z występującego tutaj często piaskowca magurskiego. Od północnej strony omszony, od południowej powierzchnia w bardzo dobrym stanie z wykutym napisem prawdopodobnie No: i datą 1826. Wykuta na kamieniu data pochodzi z okresu po utworzeniu parafii w Osielcu, co nastąpiło, według dokumentu urzędowego, dnia 6 maja 1819 roku w okresie panowania (1804-1835) pierwszego władcy Cesarstwa Austrii Franciszka I Habsburga (ur. 1768 – zm. 1835). W skład parafii weszły trzy wsie: Osielec, Kojszówka i Wieprzec, należące dotychczas do Parafii Maków Podhalański. Po upływie 19 lat, 2 sierpnia 1838 roku, kamień węgielny wmurował ks. Maciej Wojnowski, wikariusz z Makowa Podhalańskiego. W roku 1841 kościół został wybudowany w stylu neoklasycystycznym-józefińskim. Wyposażenie wnętrza kościół zawdzięcza hojnej fundacji hrabiego Ludwika Filipa Saint Genois oraz ofiarnym parafianom.
Osielec to duża wieś położona w województwie małopolskim, powiecie suskim, w gminie Jordanów na pograniczu Beskidu Makowskiego i Pogórza Orawsko-Jordanowskiego, w rejonie przełomu Skawy między Łysą Górą (630 m n.p.m.), Cuplem (885 m n.p.m.) i Groniem (809 m n.p.m.). W 1750 roku w Osielcu było aż 27 ról kmiecych i 9 zarębków. Na terenie wsi funkcjonowały dwa młyny zasilane bystrym nurtem Skawy. Po pierwszym rozbiorze Rzeczypospolitej w 1772 roku klucz makowski wraz z Osielcem na prawie 150 lat znalazł się w granicach Cesarstwa Austriackiego. W 1774 roku majątek dawnego starostwa lanckorońskiego zajął austriacki skarb państwa. Cesarz Józef II w 1782 roku złagodził pewne zwyczaje pańszczyźniane, zezwalając chłopom na opuszczanie wsi po wyznaczeniu zastępców, a także na naukę dowolnego rzemiosła czy zawieranie małżeństw bez ingerencji właściciela ziemskiego. Pańszczyznę zmniejszono do trzech dni w tygodniu i pozwolono włościanom odwoływać się od wyroków pańskich do sądów cyrkularnych. W 1786 roku kosztem podniesienia czynszów ludność rolnicza otrzymała prawo do dziedziczenia uprawianej ziemi. Mimo reform gospodarka w Galicji nadal opierała się na dużym rozdrobnieniu gospodarstw oraz starych metodach upraw. Trudną sytuację pogorszyły klęski i epidemie z 1809 i 1813 roku, a następnie pomór bydła i nieurodzaj ziemniaków w latach czterdziestych XIX wieku. Działania zbrojne, które prowadzili Habsburgowie w XVIII i w pierwszej połowie XIX stulecia poważnie nadszarpnęły stan finansowy mocarstwa, a jedną z możliwości podreperowania budżetu okazała się masowa wyprzedaż majątków skarbu państwa. 29 września 1839 roku dobra Makowa (Maków, Grzechynia, Osielec, Juszczyn, Białka, Skawica, Zawoja, Wieprzec, Żarnówka, Kojszówka) nabył na licytacji Filip Ludwik, francuski hrabia Saint Genois d’Anneaucourt za ok. 300 tysięcy złotych.
Może wykute na odnalezionym kamieniu znaki oznaczają numer kwatery lasu lub rok przejęcia własności, albo też upamiętniają rok jakiegoś ważnego wydarzenia? Być może jest to rok rozpoczęcie wydobywania kamieni na kościół w Osielcu? Obiekt może też być kamieniem granicznym kamieniołomu, z którego pozyskiwano budulec. Jedno jest pewne, kamień stanowi zabytek przyrody nieożywionej i kultury materialnej.


Bartłomiej Bart Dyrcz 23 kwietnia 2023

Tajemnice zaklęte w kamieniu. Fascynujące odkrycie na granicy Skomielnej Czarnej i Łętowni

Historia nie przestaje zaskakiwać, po latach odkrywam kolejne karty i artefakty związane z przeszłością. Tym razem zapomniany obiekt wskazał mieszkaniec Skomielnej Czarnej Roman Bargiel, który znając moje zainteresowania historyczne zadzwonił i wyraził chęć doprowadzenia mnie do kamienia, którego poszukiwałem od kilku lat na Łysej Górze. Dotarcie do niego stanowiło nie lada wyzwanie, dobrze zamaskowany w terenie nie widniał w żadnych dotąd pisanych źródłach. Dostojny świadek przeszłości znajduje się przy dawnej tzw. drodze kościelnej na granicy miejscowości Skomielna Czarna i Łętownia w obrębie Łysej Góry (716 m) w Beskidzie Makowskim. Jest to pasmo górskie ciągnące się od Osielca na północny wschód do Tokarni. Łysa Góra, rozciągnięta z zachodu na wschód, jest przedłużeniem grzbietu Stołowej Góry. Przez Łysą Górę nie prowadzi żaden znakowany szlak turystyki pieszej. Odnaleziony obiekt jest sporej wielkości, ma nieregularne kształty, w najdłuższym miejscu ma 120 cm, w najszerszym 100 cm, a najwyższy punkt od ziemi sięga 70 cm., waży ok. 700 kg. Leży po stronie Skomielnej Czarnej, oddalony jest od drogi kościelnej o ok. 22 metrów w głąb lasu. Stanowi zabytek przyrody nieożywionej i kultury materialnej. Kamień naturalny koloru żółtoszarego, zbudowany prawdopodobnie z występującego tutaj często piaskowca magurskiego. Omszona powierzchnia jest płaska i nachylona w kierunku ziemi pod kątem ok. 45°. Skały takie powstały w zbiornikach morskich znajdujących się na terenie dzisiejszych Beskidów, przede wszystkim w okresie kredowym oraz w paleogenie, czyli na przestrzeni ponad stu milionów lat, w czasach dinozaurów oraz po ich wyginięciu. Piaskowce zostały sfałdowane i wypiętrzone w początkach neogenu, a więc około 20 milionów lat temu. 
 
Po dojściu na miejsce zrobiliśmy dokumentację fotograficzną zastanego obiektu, a następnie przy użyciu bezpiecznego środka oraz odpowiednich narzędzi oczyściliśmy powierzchnię, aby dokładniej odczytać napisy. Kamień posiada płaską powierzchnię, na froncie wyryto napisy, które po części zatarł czas, jednak większość jest w dalszym ciągu widoczna. Od góry wyryto krzyż łaciński, pod nim napis PROCESSION (łac. procesja), poniżej data AD (łac. Anno Domini) 1770, pod nią kolejne daty AD 1773, 1734, 1737, 1739, 1742, najstarszą datą wyrytą na dole jest prawdopodobnie 1703 z wykutym pod spodem krzyżykiem. Na tylnej ścianie widnieje napis sprzed 23 lat – krzyż łaciński, pod nim – w BOGU CAS, niżej data 2000 R i pod spodem inicjał AM VII.

Tajemnica obiektu daje możliwość różnych interpretacji. W okolicy, na sąsiedniej Zembalowej Górze (854m), podobne głazy wykorzystywano jako znaki graniczne. W tym przypadku nie wygląda to na kamień graniczny, być może ktoś chciał upamiętnić jakieś ważne daty, wydarzenia lub miejsce, do którego mogły odbywać się procesje w intencji Ojczyzny. Drogą kościelną ze Skomielnej Czarnej i Bogdanówki chadzano na piechotę w niedziele i święta do parafii w Łętowni. We wspomnieniach najstarszych mieszkańców Łętowni pozostała legenda o kamieniu, który upamiętniał przechodzące tędy wojska. Druga połowa XVIII wieku to przełomowe lata dla kraju, 1770 rok obfitował w wiele wydarzeń. Był to czas bitew konfederatów barskich z wojskami rosyjskimi. Zdetronizowano Stanisława Augusta Poniatowskiego i ogłoszono bezkrólewie. Austria zajęła starostwa nowotarskie, sądeckie i czorsztyńskie, a w 1772 roku nastąpił pierwszy rozbiór Polski.
Pozostają pytania:
- Kto wyrył napisy?
- Co oznaczają?
- Czy ktoś słyszał o nim?
- Czy zachowała się jakaś historię związaną z tym miejscem?
Kamień Procesyjny pozostaje na razie tajemnicą.

Bartłomiej Dyrcz, 15 kwietnia 2023

Ignacy Hanusiak 

Ignacy Hanusiak

Człowiek pracy, działania, pełen hojności, zawsze skory i chętny do pomocy. Nie szukał rozgłosu, a mimo to dzięki temu, co czynił był znany i szanowany. Miłośnik gór i podróżnik. Człowiek o wielkim sercu, oddany sprawom parafii i społeczności lokalnej. Podobnie jak jego rodzina i przodkowie bardzo związany z Tokarnią, której losy zawsze leżały mu na sercu. Nigdy nie szczędził swojego czasu, ani dobytku, żeby wspierać i uruchamiać społeczne inicjatywy. Składamy wyrazy współczucia dla całej rodziny i przyjaciół.


Dyrekcja i pracownicy 
Kliszczackiego Centrum Kultury

Miłość jak wino

Niby nic, a tak to się zaczęło
Niby nic, zwyczajne pa, pa, pa
Jest w orkiestrach dętych jakaś siła
Lecz ich dzisiaj brak!


Na szczęście w gminie Tokarnia orkiestry nie brakuje. „Marszem Europa” rozpoczął się walentynkowy koncert „Miłość jak wino” w wykonaniu Orkiestry Dętej OSP Tokarnia. W niedzielę 19 lutego w sali widowiskowej Kliszczackiego Centrum Kultury stawili się przyjaciele, sympatycy orkiestry i licznie zaproszeni goście. Orkiestra systematycznie ćwiczy i dopracowuje swoje umiejętności, jej członkowie przyzwyczaili nas do Koncertów Noworocznych, występów na oficjalnych wydarzeniach, a tym razem zaprezentowali się w „miłosnej odsłonie”. To ogromna przyjemność posłuchać tak pozytywnie umuzykalnionych ludźi. Publiczność usłyszała szeroki, świetnie dobrany przez kapelmistrza Janusza Jędrochę repertuar. W poszczególnych muzycznych blokach usłyszeliśmy „Takie tango”, „Marynarską serenadę”, utwór Ireny Jarockiej „Kawiarenki” w wykonaniu Aleksandry Filipek, „Ale jazz” w wykonaniu Natalii Makusek. Po raz pierwszy z orkiestrą na ksylofonie zagrał Hubert Nawara. Były hity światowego kina „My Heart Will Go On” z filmu „Titanic”, ale również powroty do klasyki polskiego filmu „Zero siedem zgłoś się”, kultowego serialu kryminalnego z epoki PRLu ze świetną solówką na saksofonie w wykonaniu gościa Tomasza Moryca. Sławomir Jantos i Tomasz Makusek zaśpiewali „Z kopyta kulig rwie”, następnie Tomasz Makusek przy akompaniamencie orkiestry i saksofonu Tomasza Moryca zaśpiewał „Cant Help Falling In Love”.
Tytuł koncertu „Miłość jak wino” zaczerpnięty został z jednego z utworów Eleni, który wykonały Joanna Pieron, Anna Bierówka. Następnie zabrzmiały utwory „Bliska moim myślom” i „I Love You Baby” z wokalem Tomasza Makuska. Na zakończenie koncertu orkiestra zagrała „Płynęli po morzu i fali” w wykonaniu Waldemara Kołodziejczyka, Stanisława Filipka, Andrzeja Jędrochy, Grzegorza Jędrochy i Tadeusza Osielczaka. Było też rytmiczne „Mydełko Fa” w wykonaniu Kamila Jędrochy, Tomasza Moryca i Tomasza Makuska. Na koniec „Cała sal śpiewa z nami” wraz z udziałem publiczności zaśpiewał sam kapelmistrz Janusz Jędrocha. Brawom nie było końca i ten koncert na długo zostanie w pamięci mieszkańców. Serdecznie gratujemy i dziękujemy Orkiestrze za przygotowanie tak wartościowego koncertu. Orkiestra pod batutą Janusza Jędrochy wystąpiła w składzie - flety: Magdalena Grubarek, Kinga Hans, Natalia Makusek, Zuzanna Bajerek, Aleksandra Hanusiak i Aleksandra Filipek Klarnety: Izabela Romaniak, Angelika Durek Olimpia Bierówka i Edyta Gwiżdż. Saksofony: Zuzanna Tais, Michał Hanusiak, Piotr Jędrocha, Kamil Jędrocha, Michał Brzezicki i Tadeusz Lenartek. Trąbki: Rafał Lenartek, Tomasz Bajerek, Wojciech Luberda, Daniel Gierat i Sylwester Jabcoń. Puzony: Joanna Pieron, Szymon Hobot, Rafał Gwiżdż i Krzysztof Hanusiak. Tenory Daniel Pasiowiec i Tobiasz Proszek. Rogi: Anna Bierówka i Edward Ostój. Tuby: Dominik Lenartek, Piotr Lorek i Dawid Jędrocha. Perkusja: Karol Hanusiak, Michał Leśniak, Hubert Nawara i Michał Brzezicki Realizacja dźwięku, światła i projekcji: Wojciech Pęcek, prowadzenie Bartłomiej Dyrcz. W imieniu orkiestry dziękujemy za tak liczne przybycie. Do zobaczenia na kolejnych wydarzeniach z udziałem Orkiestry.

B. Dyrcz / KCK Tokarnia

Pasterze w polu

Do tradycji okresu Bożego Narodzenia weszło kolędowanie mające charakter widowiska teatralnego, a wśród nich kolędowanie z Turoniem, z Szopką, Herody czy Pasterze w polu. Tradycyjne kolędy i okolędowania przechodzą z pokolenia na pokolenie. Rokrocznie grupy kolędnicze wymagają wkładu energii i wielu starań dla przygotowania przedstawień. Wiele uwagi poświęca się przygotowaniu kostiumów, rekwizytów i próbom choreografii i śpiewu. Do dzisiaj tradycję grup kolędniczych podtrzymuje Zespół Kliszczacy z Tokarni biorąc udział w przeglądach powiatowych i ogólnopolskich.
Sezon kolędniczy zespół Kliszczacy rozpoczął od udziałów w Powiatowym Przeglądzie Kolędniczym w Dobczycach wracając z nagrodami głównymi i z nominacjami do Przeglądów Ogólnopolskich w Bukowinie – Grupa Kolędnicza Kliszczacy i w Podegrodziu – Młodzieżowa Grupa Kolędnicza Kliszczacy. W etapach ogólnopolskich w Podegrodziu podczas 26. Ogólnopolskie Spotkania Dziecięcych i Młodzieżowych Grup Kolędniczych PASTUSZKOWE KOLĘDOWANIE. Kliszczacy zdobyli III miejsce w kategorii Młodzieżowych Grup Kolędniczych, a podczas 51. Góralskiego Karnawału w Bukowinie Tatrzańskiej Kliszczacy zdobyli brązową rozetę i III miejsce.
Młodzieżowa Grupa Kolędnicza z Tokarni występowała pod opieką instruktor Małgorzaty Pęcek w składzie: Jan Słonina, Arkadiusz Kluska, Bartłomiej Leśniak, Tomasz Leśniak, Hubert Nawara, Szymon Kluska. Grupa Kolędnicza Kliszczacy z Tokarni wystąpiła pod opieką instruktor Małgorzaty Pęcek i Wojciecha Pęcka w składzie: Piotr Lorek, Szymek Gwiżdż, Patryk Makusek, Konrad Makusek, Wojtek Pęcek, Kacper Jugowiec, Grzegorz Gierat, Robert Kośmider, Jakub Słonina, Łukasz Buda.

Wiwat Wiwat Już Idziemy, Kolędnicy Wędrownicy

W zapiskach i artykułach nieocenionego kronikarza i animatora kultury Jana Koczwary, wieloletniego dyrektora MOKiS w Myślenicach, odnajdujemy zapis o pierwszym w dziejach regionu „Powiatowym Przeglądzie Zwyczajów i Obyczajów Zimowych”, który odbył się w 1971 roku, ponad pół wieku temu. Do Dobczyc i Myślenic przybyło wówczas 21 zespołów z tradycyjną kolędą i noworocznymi powinszowaniami. Zaprezentowane zostały Herody, Trzej Królowie, diabły, anioły, Furgoły, Maścibrzuchy, żydzi i wiele innych postaci z ludowej tradycji bożonarodzeniowej. W Tokarni Pierwszy Gminny Przegląd Zespołów Kolędniczych odbył się 18 stycznia 1976 roku. W przeglądzie udział wzięło 5 grup w tym trzy z Krzczonowa i dwie z Tokarni.
Wykorzystując czas i jeszcze żywą, choć zmieniającą się i zanikającą na naszych terenach tradycję kolędniczą, postanowiliśmy po przerwie powrócić do prezentacji grup kolędniczych z terenu gminy Tokarnia. Ostatni taki przegląd odbył się na naszej scenie w 2018 roku. Tym razem nie była to forma konkursu z jury, lecz występy bez rywalizacji o miejsca. Na nasze zgłoszenie odpowiedziało pięć okolicznych grup, w tym członkowie Młodzieżowego Zespołu Kliszczacy z Tokarni, którzy corocznie kontynuują tradycje kolędnicze biorąc udział w przeglądach powiatowych i ogólnopolskich, oraz grupy dzieci i młodzieży z Tokarni i Bogdanówki, które czynnie kolędują wędrując po wsiach od domu do domu. Tegorocznemu przeglądowi nadaliśmy tytuł „Wiwat Wiwat Już Idziemy” czerpiąc słowa z przyśpiewki, jaką kolędnicy kończą wizytę u gospodarza oraz podkreślając kończący się sezon kolędowania.
Scenografia, która powstała na scenie Kliszczackiego Centrum Kultury nawiązuje do wnętrza tradycyjnej chaty wiejskiej. Wykorzystuje regionalne rekwizyty i elementy kolędnicze, gwiazdy, turonie. To wszystko połączone ze współczesną techniką oświetleniową i dźwiękową stanowiło tło dla występujących grup. Jako pierwszy zaprezentował się Dziecięco-Młodzieżowy Zespół Kliszczacy z występem „Pasterze w Polu”. Tego samego dnia, kilka godzin wcześniej zespół wystąpił na Ogólnopolskim Przeglądzie Kolędniczym „Pastuszkowe Kolędowanie” w Podegrodziu. Następnie kolędowała Kapela Pod Nóżkę, prezentując kolędy we współczesnych aranżacjach wzbogacone o sekcję rytmiczną. Po nich na scenie wystąpiła Grupa Kolędnicza z Bogdanówki, siedmioosobowy skład dziecięcy z guzikówką i skrzypcami oraz piękną gwiazdą. Potem scenę przejął Młodzieżowy Zespół Kliszczacy z obrzędem kolędniczym „Pasterze w polu”, który od dwóch sezonów jest prezentowany na oficjalnych przeglądach w kraju. 10-osobowy skład przedstawił scenę z udziałem Anioła, Starego Bartosa, pasterza Banka i jego pomocników wyrwanych z nocnego snu i zaproszonych przez Anioła do złożenia hołdu i darów nowo-narodzonemu dzieciątku. Tym razem zespołowi na scenie towarzyszyły skład kobiecy. Na zakończenie na cenie wystąpiła Grupa Kolędnicza Tokarzanie, która w dalszym ciągu podtrzymuje zwyczaj chodzenia z kolędą po domach. Występy kolędnicze podgrzały atmosferę, publiczność wypełniła salę po brzegi, a zaplecze KCK było pełne utalentowanej młodzieży.
W trakcie przeglądu kolędniczego była okazja na podsumowanie etapu gminnego XXI Konkursu Szopek Tradycyjnych i Krakowskich i rozdanie dyplomów i nagród. W tym roku na konkurs gminny napłynęły 24 prace. Wybrane prace reprezentowały gminę Tokarnia w finale konkursu, który odbył się w Sieprawiu, zdobywając wysokie miejsca i wyróżnienia. Wszystkim uczestnikom konkursu oraz grupom kolędniczym składamy serdeczne gratulacje i podziękowania za udział w konkursie i przeglądzie. Dziękuję pracownikom KCK za organizację i obsługę wydarzenia.
Tegoroczny przegląd odbył się przy pełnej sali w towarzystwie wielu zaproszonych gości m. in. wójta gminy Tokarnia Marka Kluski, radnego powiatu Edwarda Zadory, przedstawicieli rady gminy, jednostek samorządowych. Tak duże zainteresowanie uczestników i publiczności daje nadzieję na przyszłość, a nam jako organizatorom dowód na to, że warto kontynuować konkursy i przeglądy związane ze zwyczajami i obrzędami zimowymi. Wiwat, wiwat już idziemy, za kolędę dziękujemy!

B. Dyrcz / KCK Tokarnia

Tokarnia - Spotkanie Kultur

Tokarnia – spotkanie kultur. Pod tym hasłem 11 grudnia 2022 roku zorganizowaliśmy kilka wydarzeń kulturalnych. Pierwszym z nich było otwarcie tablic turystycznych.
Kalwaria Tokarska na Urbaniej Górze czy Dwór Targowskich to Wyjątkowe miejsca w sercu Małopolski, taki był tytuł projektu zrealizowanego przez stowarzyszenie Grupa Przyjaciół Historii Ziemi Tokarskiej przy wsparciu finansowym Mecenatu Małopolski. Informacje umieszczone na tablicach pomogą odkryć wyjątkowość tych miejsc i podnieść świadomość mieszkańców na dziedzictwo kulturowe. Turystom ułatwią zwiedzanie i przybliżą ciekawą historię. Tablice wykonano z najwyższej klasy materiałów – stali nierdzewnej oraz Cortenu stali o podwyższonej odporności na warunki atmosferyczne, stosowanej do budowy okrętów, tworzącej powłokę ochroną przypominającą rdzę.

Otwarta Strefa Kultury, to projekt zagospodarowania placu przy budynku OSP i wejściu do KCK. Miejsce stworzone na potrzeby działalności kulturalnej, ale również na potrzeby Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej. W Strefie Kultury znalazła się Kameralna scena na której można tworzyć ciekawe wydarzenia i spotkania, ale również odpocząć w przyjaznym otoczeniu zasadzonych drzew. Miejsce ma możliwości czego dowodem był pierwszy występ w trakcie otwarcia – fragment Bajecznego Musicalu w wykonaniu Dziecięco-Młodzieżowego Zespołu Kliszczacy. Projekt zrealizowała OSP Tokarnia przy finansowym wsparciu Mecenatu Małopolski.

Dla Nieobecnych, to kolejne cenne widowisko teatralno-muzyczne w dorobku Młodzieżowego Zespółu Kliszczacy z Tokarni. Zabrało widzów w podróż po minionej historii regionu. Mogliśmy przenieść się do czasu zbójników, karczm żydowskich i przypomnieć sobie zasłużone postacie, które miały wpływ na miejsce w którym żyjemy. Dla Nieobecnych to następne przedsięwzięcie zespołu Kliszczacy, który udowadnia swoją otwartość i kreatywność w łączeniu elementów tradycji z nowoczesnością.

Kliszczackie Centrum Kultury stało się czwartym miejscem promocji książki Dziejopis. Kliszczacki trójkąt. Wcześniej publikację promowaliśmy w Muzeum Niepodległości w Myślenicach, w Miejskim Centrum Kultury w Jordanowie oraz w Babiogórskim Centrum Kultury w Zawoi. Dziejopis zabiera nas w podróż po niezwykłej krainie Kliszczaków odkrywając nieznane do tej pory postacie i wydarzenia. Publikacja zrealizowana została w ramach stypendium MKiDN – literatura 2022.

Na podsumowanie wydarzeń odbył się koncert sopranistki Katarzyny Wiwer oraz harfistki Ireny Czubek-Davidson “Tęsknota za słowikiem”. Znakomite krakowskie artystki w programie przedstawiły utwory, których motywem przewodnim był śpiew słowika. Publiczność miała okazję zobaczyć i posłuchać jednego z najstarszych instrumentów jakim jest harfa oraz usłyszeć na żywo sopran, wysoki głos żeński. Koncert podkreślił wagę wydarzeń, które pozostaną na długo w naszej pamięci.
Tokarnia – Spotkanie Kultur. Do zobaczenia na Szlaku Kultury!

B. Dyrcz / KCK Tokarnia

Wyjątkowa trasa, pełna historii - 3. Rajd Śladami Żołnierzy AK w Masywie Kotonia,78. Rocznica Pacyfikacji wsi Zawadka

Dla mnie ten rajd jest wspaniałym wydarzeniem. Jestem tutaj dzisiaj szczerze mówiąc prywatnie, ale kieruję szkołą, która nosi od lat imię Armii Krajowej. Myślę, że w przyszłym roku ściągnę tutaj moją młodzież. Pójdziemy wszyscy tymi wspaniałymi dróżkami i tym szlakiem i przypomnimy sobie wszyscy wspólnie te lata kiedy żołnierze Armii Krajowej walczyli tutaj, wyzwalali nasze tereny, pomagali mieszkańcom. Dla mnie ten dzisiejszy rajd jest nie tylko przypomnieniem historycznych, ale również poznaniem tego wspaniałego terenu tutaj, wspaniałych widoków... – Tak o tegorocznym rajdzie do kamer Itv Myślenice wypowiedziała się Barbara Polańska, dyrektor SP nr 3 w Pcimiu.
W niedzielę 25 września po raz trzeci odbył się Rajd Śladami Armii Krajowej w masywie Kotonia (857 m). Rajd tradycyjnie rozpoczął się przed Dworem Targowskich w Tokarni gdzie zebranych uczestników powitali wójt gminy Tokarnia Marek Kluska oraz dyrektor Kliszczackiego Centrum Kultury Bartłomiej Dyrcz, które jest inicjatorem i organizatorem tego wydarzenia od 2020 roku. Rajd poprowadził dr Dariusz Dyląg z Grupy Rekonstrukcji Historycznej AK „Murawa” z Myślenic. Trasa przebiegała od Dworu Targowskich przez Groń Tokarski, następnie Kaplicę na Jaworzynach. Uczestnicy dotarli pod krzyże AK upamiętniające żołnierzy OP „Odwet” i OP „Wicher” oraz miejsce śmierci ppor. Jana Korzeniowskiego „Wagi” i krzyż AK upamiętniający miejsce śmierci żołnierzy OP „Żelbet II” z dowódcą ppor. Arturem Korbelem „Biczem”. Podczas rajdu przewodnik przybliżył bogatą historię działalności Armii Krajowej oraz opowiadał o ciekawostkach geograficznych związanym z Beskidem Myślenickim oraz przedstawił szczegóły Bitwy pod Zawadką. Po rajdzie grupa z przewodnikiem zatrzymała się pod OSP Zawadka, gdzie poczęstunkiem podjęło ich Koło Gospodyń Wiejskich z Zawadki.
Pod pomnikiem wojennym w Zawadce zgromadziły się poczty sztandarowe wszystkich straży pożarnych i szkół z gminy Tokarnia. Zgromadzonych gości i mieszkańców powitał wójt gminy Tokarnia Marek Kluska przytaczając słowa św. Jana Pawła II – Wolność nie polega na robieniu tego co chcemy, ale na posiadaniu prawa do robienia tego co powinniśmy. Uroczystą mszę polową przygotowała Parafia Świętego Stanisława Biskupa i Męczennika w Krzczonowie oprawiana dźwiękami Orkiestry Dętej OSP Krzczonów pod batutą Ireneusza Szkaleja. Mszy św. przewodniczył zaproszony z Tenczyna br. Szymon Mrowiec OFMCap, któremu asystowali przy ołtarzu proboszcz z Krzczonowa ks. Sebastian Nowicki oraz wikary Adam Sekula. W kazaniu br. Szymon Mrowiec podkreślał postawę partyzantów – Gdyby byli ludźmi zapatrzonymi w siebie, siedzącymi na kanapie w cieple i czuli się zadowoleni, to mogłoby się okazać, że to co się dzieje za ścianą, w drugim domu, czy wsi, to by tego nie zauważyli, albo bali by się uczestniczyć w tym. Ta historia też nas bardzo uczy, że i my musimy uważać, by się nie stać ludźmi nieczułymi, nie wrażliwymi na takie wydarzenia. Po mszy polowej akademię muzyczną przygotowała Szkoła Muzyczna im. Oskara Kolberga w Czasławiu filia w Krzczonowie. Uczniów przygotowali Krzysztof Guńka, wicedyrektor, Eugeniusz Sokół oraz Mateusz Kras. Po odczytaniu Apelu Poległych przez dr Dariusza Dyląga uczestnicy rajdu odznaczeni zostali symbolicznymi odznakami Rajdu Śladami AK w Masywie Kotonia oraz upominkami w postaci opracowanej szczegółowo mapy rajdu wraz z opisanymi przez dr. Dariusza Dyląga wydarzeniami związanymi z bezkrwawym rozbrojenie Dworu Targowskich w Tokarni w nocy z 20/21 września 1944 roku. Nagrody dla uczestników ufundowało Starostwo Powiatowe w Myślenicach oraz Urząd Gminy w Tokarni. Uroczystości w Zawadce transmitowane były na żywo przez Radio Ain Karim Skomielna Czarna.
Bardzo chętnie włączyliśmy się w ten rajd, jest to dla nas okazja żeby podzielić się nasza wiedzą, bo aspekt edukacyjny jest dla nas bardzo ważny. Pod koniec lat 70-tych też chodziliśmy na rajdy organizowanych przez PTTK oddział w Myślenicach, kiedy jeszcze żyli partyzanci, którzy walczyli w Bitwie pod Zawadką, pamiętam rozmowy z nimi. Na pewno warto kontynuować te tradycje – podkreślał przewodnik dr Dariusz Dyląg.

B. Dyrcz KCK Tokarnia

Dziejopis. Kliszczacki trójkąt

Karolina Papiorkowska-Dymet
Muzeum Niepodległośći w Myślenicach

DZIEJOPIS - recenzja

Otaczająca nas rzeczywistość to splot nitek rozmaitych historii, które to będąc ułomkami, fragmentami i opiłkami, w przestrzeni jednej pamięci mogą scalić się i umożliwić kontakt z przeszłością, a tym samym dookreślić teraźniejszość. Tylko tak widziana historia ma szansę być ocaloną od zapomnienia, bo tylko tak (w holistycznym oglądzie) rejestruje ona szeroki kontekst kulturowo-społeczny i nie pomija żadnego głosu. Dokładnie tak pojmuje wgląd w czasy minione Bartłomiej Dyrcz — autor książki „Dziejopis”, którą prezentujemy w dzisiejszej części #BiblioteczkiMyśleniczanina. Tytuł publikacji nawiązuje do dzieła Andrzeja Komienieckiego „Chronografia albo Dziejopis Żywiecki”. Autor przywołuje zatem, odbiegającą od klasycznej formy utrwalania losów wybranej społeczności — konwencję. Dziejopisarstwo Dyrcza ma postać nieco przewrotnego pisania o dziejach ludności kliszczackiej zamkniętej w umowne topograficzne ramy trójkąta —Myślenice, Sucha Beskidzka, Rabka-Zdrój (koncepcja autorstwa Urszuli Janickiej-Krzywdy). Autor „Dziejopisu” nie skupia swej uwagi tylko na najważniejszych wydarzeniach, czy postaciach z dziejów Kliszczaków w wybranym historycznie czasie. Tworzy coś w rodzaju witrażu (analogicznie do witraża herbowego Tarnawa w dworze Targowskich w Tokarni umieszczonego na okładce książki) — z wielu małych elementów kolorowych szkieł (mikronarracji) układa całość, czyli rodzaj okna, przez które można zobaczyć przeszłość. Ten wyjątkowy obraz spaja w sobie wątki lekturowe autora, rozpoznane w toku badań historycznych (autor powołuje się na rękopisy, kroniki parafii, urzędowe sprawozdania, przywołuje śpiewane rymowanki, czy teksty prasowe), postacie, zdarzenia, miejsca i przedmioty. Koncepcja historii Dyrcza oparta jest na antynomii — z jednej strony pokawałkowane fabuły lokalne, a z drugiej wydarzające się w szerokim i spójnym obrazie historycznej przeszłości; postacie zapisane w przeszłości wielkimi literami obok niemal anonimowych lokalnych jednostek. Zamknięte prozatorskie obrazy tworzące rozdziały, przenikają poza swe kompozycyjne ramy. Wątek Jana Szczęsnego Płatkowskiego, któremu poświęcona jest odrębna cząstka książki, pojawia się w refleksjach o żydowskich okolicznych karczmach — autor przytacza fragment jego scenicznej humoreski. Dwór Targowskich funkcjonuje w narracji jak swoiste miejsce pamięci, a nawiązania do niego pobrzmiewają chociażby w wątkach poświęconych organizowanym niegdyś polowaniom. Te czasem niepozorne ślady historii stają się przyczynkiem do zaskakujących poszukiwań autora zapomnianych wątków. Dyrcz odsłania niemal zapomniany świat bohaterów przeszłości – żydowskiego sklepikarza z Krzczonowa, więziennego klucznika Józefa Jędrochy, łowcy Żydów Emila Wilczka z Jordanowa, legendarnego zbójnika Baczyńskiego; zaraz obok wątków dotyczących pobytu generała Władysława Sikorskiego w folwarku w Łętowni, czy związku architekta Franciszka Mączyńskiego z kliszczacką ziemią. Wszyscy w równym stopniu są dla Dyrcza elementem składowym szeroko pojmowanych dziejów i dopełniają rzeczywistość powstałą z nagromadzonych szczegółów. W tej osobliwej archiwistyce konkret nieustannie jest autonomizowany, a doświadczenie historyczne bliskie staje się doświadczeniu estetycznemu, daje możliwość bezpośredniego kontaktu z czasem minionym i przybiera postać nagłego objawienia. Stąd w narracji odnajdziemy fragmenty stylizowane na monologi bohaterów, powstałe na skutek lektury zapisu zeznań, do których dotarł autor lub akapity stanowiące rejestr bohaterów wraz z adnotacjami o czasie i miejscach akcji, jak w tekstach dramatycznych; bądź zaznajamiamy się z odautorskimi dygresjami, ujawniającymi tajniki twórczego warsztatu. Momentami gawędowy styl umożliwia asocjację wątków, stąd chociażby ujawnienie przed czytelnikiem drogi do tworzenia obrazów — pocztu portretów (po mieczu) Targowskich. Fragmenty, w których autor lokuje swe refleksje w szerokim kręgu kulturowym (odwołuje się do filmów „Rashomon”, czy „Austeria” lub cytuje fragmenty „Ulany” Józefa Ignacego Kraszewskiego”, czy Jana Kochanowskiego) stanowią asumpt do spojrzenia na historię lokalną w kategoriach współczesnych i ponadczasowych. Sama forma gatunkowa „Dziejopisu” także nie jest jednoznaczna. Dyrcz pisze w przewadze eseje — średniej długości fragmenty z wyraźnie wyartykułowaną odautorską koncepcją interpretowania opisywanego problemu. Ich silne zakotwiczenie w historii koresponduje z innymi dziedzinami sztuki i nauki. Na szczególną uwagę zasługują przyczynki do esejów niemal literackich, gdy bierze na warsztat twórczość Jana Szczęsnego Płatkowskiego, czy naznaczoną naturalizmem prozę traktującą o wsi Jalu Kurka lub poezję Antoniego Olchy. Bolesław Wieniawa-Długoszowski — legendarny szwoleżer II RP, czy proboszcz Józef Sewiłła stają się bohaterami niemal kryminalno-psychologicznych opowieści. Historia przepuszczona przez filtr narratora, jego samego mimowolnie sytuuje w obrębie szerokiej wspólnoty kulturowej. Te mikrologiczne czasami studia (akapity poświęcone chociażby psu myśliwskiemu Mieczysława Targowskiego — Adiemu; tajemniczemu grzybowi pleśniowemu — kropidlakowi żółtemu — odkrytemu w kości kolanowej Kazimierza Jagiellończyka; czy tajnikom pszczelarstwa i innym ginącym profesjom) wpisują się w szeroko zakrojony projekt rewitalizowania przeszłości, szukania źródeł tożsamości i odpowiedzi na elementarne pytania. Dyrcz misternie skleja kolejne szkiełka swej opowieści. Powstaje witraż — okno, które pokazuje nieco zmieniony obraz świata widzianego. Dzieje się tak, bo narracja nie ma być tylko efektem zaistnienia zdarzeń z przeszłości, a powstawać razem z narodzinami tego, co stwarza pamięć i wyobraźnia piszącego. Ta osobliwa podróż w zawirowania dziejowe przebiega w nieustannym zachwycie lokalnym kolorytem i ze zdziwieniem, że to, co dziś tak bliskie — kryje w sobie wciąż tak wiele rejestrów godnych rozpoznania. Na spotkanie z autorem „Dziejopisu” zapraszamy do siedziby Muzeum Niepodległości już jutro o godzinie 17. Serdecznie zapraszamy!

Karolina Papiorkowska-Dymet
Opublikowano MN, 15 września 2022

Kliszczackie dźwięki dopłynęły do Wielunia i do Łodzi

Nawiązywanie kontaktów poprzez kulturalne wydarzenia i zawiązywanie relacji z osobami animującymi kulturę w swoim regionie, to bardzo ważne zadanie dla każdej organizacji kulturalnej. Majówka przy dźwiękach Orkiestry Dętej ze Skomielnej Czarnej i Bogdanówki zorganizowana na trasie koncertowej Wieluń-Łódź była taką okazją do podtrzymania dobrych relacji i poznania urokliwych i bogatych kulturowo miast Polski.
W sobotę 14 maja o poranku wyruszyliśmy autokarem spod kościoła NNMP w Skomielnej Czarnej. Po pięciogodzinnej podróży podjęto nas dobrym obiadem w sali OSP Masłowice. Z Masłowic mieliśmy już bardzo blisko do Wielunia. Podjechaliśmy pod Wieluński Dom Kultury, który mieści się w budynku byłej cerkwi, otoczony pięknym, rozległym parkiem. Na ustawionej pośród parku scenie była okazja zrobić próbę z akustykami i przygotować występ. W kuluarach była okazja poznać Elżbietę Kalińską, dyrektor WDK w Wieluniu. Od razu można było znaleźć wspólny język poprzez sztukę i wymienić się doświadczeniami i przedstawieniem własnych działań kulturalnych. O godzinie 17 dla licznie zgromadzonej w parku publiczności rozbrzmiały dźwięki Góralskiej Orkiestry Dętej. Występ poprowadził Bartłomiej Dyrcz, dyrektor Kliszczackiego Centrum Kultury, który przybliżał mieszkańcom Wielunia region i kulturę Górali Kliszczackich oraz dwudziestoletnią działalność orkiestry. Ponad półtorej godzinny koncert zebrał bardzo pozytywne opinie i wrażenia pośród uśmiechniętej i zaciekawionej publiczności. Słuchacze mogli podziwiać szeroki repertuar orkiestry sięgający od muzyki góralskiej po wpływy folku, popu czy muzyki filmowej. Te chwile zarejestrowane zostały przez obiektywy fotografów Zbigniewa Rybczyńskiego i i firmę Forun Media oraz utrwalone zostały na telefonach komórkowych zgromadzonych mieszkańców, którzy chcieli sfotografować się z ubranymi w góralskie stroje członkami orkiestry.
Po kolacji w garderobie WDK wyruszyliśmy w kierunku Łodzi. Dotarliśmy około 22 do Schroniska Młodzieżowego przy ulicy Legionów. Tam zakończyliśmy pierwszy udany dzień. Rankiem 15 maja ze schroniska odebrał nas ojciec Józef Łągwa SJ, który podczas przejazdu do kościoła Jezuitów opowiadał nam lokalne historyczne ciekawostki. Na miejscu tuż obok świątyni dostaliśmy do dyspozycji salę teatralną, która stała się naszą garderobą i stołówką. Niedziela zapowiadała się bardzo intensywnie. Tuż po mszy świętej o godzinie 10.00 orkiestra wykonała mini koncert na schodach przy wejściu do świątyni zapowiadający główny występ o godzinie 16. Tuż po mini koncercie zrobiliśmy próbę we wnętrzu świątyni. O godzinie 11.30 rozpoczęła się msza święta podczas której odbywała się pierwsza komunia święta. Oprawę mszy świętej ubogacał repertuar Orkiestry Dętej, przy której dźwiękach to wydarzenia nabrało jeszcze większego znaczenia. Na uroczystej mszy świętej zaprezentował się również poczet sztandarowy Związku Podhalan Odział Górali Kliszczackich ze Skomielnej Czarnej. Orkiestra zdobyła wielką sympatię uczestników mszy świętej, barwność strojów i dźwięków zachęciło do nabycia płyt CD i albumu wydanego z okazji 20-lecia. Następnie ojciec Józef podjął nas królewskim obiadem w restauracji Bianco przy ulicy marszałka Piłsudskiego. Po obiedzie była chwila czasu, żeby zobaczyć główny „deptak” Łodzi - ulicę Piotrowską, a następnie był czas aby przygotować się do głównego występu. Koncert Kliszczacka Majówka transmitowany był na żywo poprzez kanał YouTube Mocni w duchu. Podczas występu poszczególne utwory i charakterystykę Kliszczaków przedstawiał Bartłomiej Dyrcz. W trakcie koncertu zabrzmiały utwory przygotowane przez kapelmistrza Andrzeja Jędryska: Wiązanka góralska, Po górach dolinach, Chwalcie łąki umajone, były również klimaty patriotyczne – My pierwsza brygada, którą zgromadzona publiczność wysłuchała na stojąco, następnie O mój rozmarynie, Czerwone maki, Wiązanka melodii filmowych, Eine Kleine, Wiązanka Golców. Podczas występów była okazja podziękować organizatorom i osobom, które zaprosiły nas na koncert. Dyrektor KCK Tokarnia wręczył rzeźby ludowe - Chrystusa na osiołku ojcu Józefowi Łągwie, prezesowi stowarzyszenia Słowo i Muzyka u Jezuitów oraz rzeźbę Chrystusa Frasobliwego Andrzejowi Korytkowskiemu, prezesowi Fundacji im. Stanisława Pomian Srzednickiego z Łodzi. Pod koniec koncertu przebywająca u sióstr zakonnych poetka z Ukrainy Alina zaprezentowała wiersz dziękczynny dla Polski, państwa które udzieliło schronienia i pomocy Ukraińcom w tak trudnym dla nich czasie wojny. Ukrainę i Polskę poetka nazwała siostrami – koleżankami. Prezes Mariusz Buda na znak solidarności i wparcia wręczył poetce bukiet ludowych kwiatów bibułkowych w niebiesko-żółtych barwach Ukrainy. Te chwile rejestrowane były na żywo, ale również pod czujnym okiem państwa Kamińskich, utrwalone zostały w obiektywie Marka Kamińskiego i opisane słowem przez Jadwigę Kamińską redaktorów Niedziela.pl.
Kliszczacką Majówkę wspominać będziemy również poprzez charakterystyczne słowa ojca Józefa Łągwy: Słońca w sercu, wiatru w żagle, zero stresu, Alleluja. Do zobaczenia!

Transmisja z Kliszczackiej Majówki pod linkiem: https://youtu.be/HccxwoIO4HU
B. Dyrcz / KCK Tokarnia

Widowisko obrzędowe - „Ubiercie, ubiercie nase siekierecki”

Są chwile kiedy trzeba się zatrzymać, i celebrować wyjątkowe wydarzenia.

Widowisko obrzędowe - „Ubiercie, ubiercie nase siekierecki”, zespół Kliszczacy na
XXI Krośnieńskich Dniach Tańca w Regionalne Centrum Kultur Pogranicza

Widowisko „Ubiercie, ubiercie nase siekierecki” w reżyserii i na podstawie scenariusza Wojciecha Pęcka to wyjątkowe muzyczno-taneczne przedstawienie kultury Górali Kliszczaków. Barwne regionalne stroje, scenografia i rekwizyty oparte na ludowych tradycjach, które przygotowali Małogorzata Pęcek i Bartłomiej Dyrcz, dynamiczne tradycyjne tańce w wykonaniu zespołu Kliszczacy wprowadzają widza w świat dawnej wsi i obrzędów, w Koło Życia. Wieczór panieński to dawny obrzęd obchodzony przez narzeczoną i druhny w ostatni wieczór przed ślubem. Był on symbolicznym pożegnaniem panieństwa. Druhny śpiewały pieśni, wiły barwne wianki, przystrajały włosy panny młodej kwiatami i kokardkami. Do domu rodziców przybywał orszak złożony ze swatów i drużbów przy dźwiękach kapeli, po czym rozpoczynano obrzędowe pożegnanie panieństwa połączone z zabawą i poczęstunkiem, najczęściej trwające do rana. Tragizm rozstania i komizm biesiadnych sytuacji sprawiają, że dajemy się ponieść magii tego widowiska. W rolę panny młodej wcieliła się Zuzanna Jędrocha, pana młodego Kacper Jugowiec, ojca Tadeusz Osielczak, matki Michalina Jędrocha, matki chrzestnej Małgorzata Pęcek. Swaty: Roman Pęcek, Krzysztof Pindel, kapela Janusz Jędrocha, Wojciech Pęcek, Jakub Słonina, śpiewacy: J. Jędrocha, W. Pęcek, druhny: Bogusława Dyrcz, Joanna Filipek, Joanna Makusek, Anna Jugowiec, Marta Luberda, Alicja Słonina, Karolina Słonina, Katarzyna Słonina, Justyna Osielczak, drużbowie: Piotr Lorek, Łukasz Buda, Robert Kośmider, Szymon Gwiżdż, Konrad Makusek, starostowie: Danuta Osielczak, K. Pindel, Mali Kliszczacy: Bartłomiej Leśniak, Szymon Kluska, Joanna Dyrcz, Gabriela Grzywacz, Julia Jędrocha, Amelia Słonina, Jan Słonina.
Zespół Kliszczacy obecnie tworzy 50-osobowa wielopokoleniowa grupa. Dzięki zapałowi młodych artystów powstały takie widowiska jak „Kliszczacki folk”, „Czarci pieniądz”, „Czas wspomnień” oraz programy patriotyczne „Przeszłość przyszłości” i „Tokarnia na mapie Niepodległości”, które ukazują wartość i piękno folkloru w nowoczesny sposób i utrwalają przekaz za pomoc współczesnych mediów. Słowo nowoczesny jest tutaj ważne, bo jak w obecnym świecie nadążyć za tym, co minęło, jak dotrzeć do widza? Zadanie trudne, ale nie niewykonalne, o czym świadczą realizowane przez zespół przedsięwzięcia, które można zobaczyć na kanale You Tube Kliszczackiego Centrum Kultury lub na żywo podczas organizowanych wydarzeń.
Taką okazją było widowisko – praca dyplomowa Wojciecha Pęcka w Policealnym Studium Animatorów Kultury w Krośnie zaprezentowana na deskach sceny Regionalnego Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie. Promotor Mariola Węgrzyn-Myćka. Wojciech Pęcek podczas pracy w Kliszczackim Centrum Kultury dał się poznać jako człowiek wielkiej pasji i oddania dla kultury. Ma na koncie zrealizowanych wiele cennych wydarzeń. Animator kultury i społecznik. Prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Tokarni. Od dziecięcych lat związany z zespołem Kliszczacy. Autor wielu realizacji filmowych i muzycznych. Zdobywca nagrody głównej w Ogólnopolskim Konkursie „Opowiedz” w Warszawie za teledysk do utworu „Zawzdym Ci godała”. Jego filmy zrealizowane w Kliszczackim Centrum Kultury brały udział w ogólnopolskich i międzynarodowych festiwalach filmowych. „Wiara przyniosła górę” na festiwalach MFFN Kochać człowieka Oświęcim 2020 oraz Krakowski Festiwal Górski 2020, a „Przesłuchanie Anioła” na OKFA Konin 2021.
Wraz z zespołem Kliszczacy przygotował widowiska muzyczno-taneczne: „Kliszczacki Folk” 2019, „Czas wspomnień” 2019, „Tokarnia na mapie Niepodległości” 2020, „Czarci pieniądz” 2021, „Ubiercie, ubiercie nase siekierecki” 2022, oraz zrealizował teledyski: „Nie w Betlejem” 2017, „Cyganka” 2018, „Opowieści z krainy Kliszczaków”, „Dziecina mała” 2021, „Gore gwiozda” 2021, „Przeszłość przyszłości” 2021. Realizator wielu projektów kulturalnych i programów dokumentalnych.
Jako Kliszczackie Centrum Kultury jesteśmy bardzo dumni z wieloletniej działalności zespołu i tego, że jest w nim młody duch, który jest szansą na zachowanie naszego dziedzictwa kulturowego czerpiącego ze źródła.

B. Dyrcz / KCK Tokarnia

Tokarska BAGNIEĆ 2022

Historia procesji z figurą Jezusa na osiołku podczas obchodów Niedzieli Palmowej w Tokarni ma już swoją ponad pięćdziesięcioletnią tradycję. Częstymi gośćmi na procesji było wielu wybitnych przedstawicieli świata kultury m. in. słynny fotograf papieski Adam Bujak, światowej sławy artystą fotografik, autor ponad 130 albumów, mistrz nastrojowej, mistycznej fotografii. Wysokimi palmami zachwycał się Wiktor Zin, wybitny architekt i konserwator zabytków, który rysował je w swoich szkicownikach oraz wielu innych.
Od 2017 roku dzięki współpracy Ks. Dziekana Roberta Pietrzyka, proboszcza Parafii MB Śnieżnej w Tokarni oraz dyrektora KCK Bartłomieja Dyrcza odbywają się konkursy na Najwyższą Palmę Wielkanocną. Ks. Dziekan Robert Pietrzyk jest mecenasem kultury, wspiera i organizuje wiele wydarzeń kulturalnych. Dyrektor Bartłomiej Dyrcz wraz ze współpracownikami z KCK starają się podtrzymywać i promować lokalne tradycje nadając im nowoczesny charakter, aby dotrzeć z przekazem do młodych pokoleń. Dzięki tej współpracy i zaangażowaniu proboszcza parafii, Młodzieżowego Zespołu Kliszczacy pod opieką Małgorzaty Pęcek i Wojciecha Pęcka Niedziela Palmowa w Tokarni zachowuje unikalny charakter. W tym roku po raz pierwszy zaprosiliśmy wszystkich fotografujących do Konkursu Reporterów. Na Konkurs Reporterów wpłynęło kilkanaście fotografii spełniających wymogi regulaminu. Celem konkursu jest promowanie tradycji wielkanocnych, rozbudzanie inwencji twórczej, rozwijanie wrażliwości artystycznej, zwrócenie uwagi na piękno otaczającego nas świata kultury oraz jej ochrona i utrwalenie dziedzictwa. Przedmiotem Konkursu były fotografie wykonane podczas obchodów Niedzieli Palmowej w Tokarni w 2022 roku. Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy nadesłali swoje zdjęcia!
Organizatorami Konkursów Tokarska BAGNIEĆ była Parafia Matki Bożej Śnieżnej w Tokarni oraz Kliszczackie Centrum Kultury. Mecenasem Starostwo Powiatowe w Myślenicach. Patronat Honorowy nad konkursami objął Abp Marek Jędraszewski, Metropolita Krakowski. Nagrody i statuetki wręczali: Janusz Mastalski biskup pomocniczy Archidiecezji Krakowskiej, ks. dziekan Robert Pietrzyk, proboszcz Parafia MB Śnieżnej w Tokarni, Starosta Józef Tomal Starostwo Powiatowe w Myślenicach, Stanisław Bisztyga radny Małopolska, wójt Marek Kluska, radny powiatu Edward Zadora, Bartłomiej Dyrcz, dyrektor Kliszczackie Centrum Kultury. Palmy oceniało Jury w skłądzie: Barbara Dziwisz, Małgorzata Pęcek. Pomoc w konkursie Młodzieżowy Zespół Kliszczacy. Stoiska przygotowali pracownicy KCK wraz z Wolontariat Działam w Kulturze, Franciszek Jędrocha, Stanisław Winter. Dziękujemy Teresie Dyrcz za dyżur-wolontariat w Dworze Targowskich i oprowadzanie po wystawie Dziedzictwo. Sponsorem cateringu w parku dworskim była firma Catering StaF Stanisław Filipek.


Konkurs na Najwyższą Palmę

Najwyższa Palma – Tadeusz Osielczak 12,84 m.
Tradycyjna Palma – Jacek Kowalik
Wyróżnienie – Wiesław Worwa
Wyróżnienie – Rafał Worwa
Wyróżnienie – Natalia Proszek
Palma Nowoczesna – Ignacy Hanusiak

Konkurs Reporterów na zdjęcie roku Niedziela Palmowa w Tokarni 2022

Nagroda Główna – Piotr Tumidajski, „Radosny biskup”
1. Wyróżnienie – Wiktoria Jamrozik, „Mistrz”2. Wyróżnienie – Artur Kańczura „Niedziela Palmowa w Tokarni 2022”

Pierwszy samochód osobowy na tokarskiej ziemi.

Pierwszy samochód osobowy na tokarskiej ziemi.

Do naszej muzealnej kolekcji w Dworze Targowskich trafił metalowy pojazd retro o wymiarach: długość - 32,5 cm, szerokość - 14 cm, wysokość - 12 cm. Posiada ruchome koła. Model wykonany jest z dużą dbałością o szczegóły.

W Krakowskim Dzienniku Wojewódzkim z 1 lutego 1933 roku zamieszczono Ogłoszenie Starosty Powiatowego Myślenickiego z dnia 29 listopada 1932 roku odnośnie listy kolejności osób obowiązanych do dostarczenia samochodów i motocykli na rzecz wojska w czasie pokoju. Pod numerem 18. widnieje Mieczysław Targowski, jedyny posiadacz samochodu osobowego na terenie obecnej gminy Tokarnia i jego pojazd o numerze rejestracyjnym KR 95622.
Niestety w spisie nie widnieje marka samochodu. Mógł to być Fiat 500, Renault La Certaquatre, Lancia Aprila, 4 cylindrowy Ford, a być może polski CWS T-1 lub niemiecki Adler. Według relacji świadka był to bordowy kabriolet, którym Mieczysław Targowski przyjeżdżał do dworu Mariana Kempnera w Łetowni na brydża. Kiedy pracujący w polu ludzie widzieli jadący kabriolet robili znak krzyża i mówili, że to diabeł jedzie. Posiadanie auta w przedwojennej Polsce było daleko większym luksusem niż własne auto w okresie PRL. Były to dopiero początki motoryzacji w Polsce. Przeszkodą do posiadania własnego auta nie była tylko wysoka cena samochodów, ale także słaba sieć dróg oraz droga benzyna i drogie ubezpieczenia. W efekcie w 1938 r. zarejestrowanych było zaledwie 55 tys. pojazdów mechanicznych, w tym jedynie 30 tys. samochodów osobowych. Przez co w Polsce w 1938 r. na 10 000 mieszkańców przypadało tylko 10 samochodów. W połowie lat 30-tych w Polsce dostępnych było kilkadziesiąt modeli samochodów różnych producentów. Gama aut zaczynała się od małych, tanich i oszczędnych pojazdów po bardzo drogie, paliwożerne i sportowe limuzyny. Jednakże na auto mogli pozwolić sobie tylko najlepiej sytuowani obywatele przedwojennej Polski. Przed wybuchem II wojny światowej po nielicznych polskich drogach jeździło ledwie kilkadziesiąt tysięcy samochodów. Do wyboru było kilkadziesiąt modeli pojazdów od kilkunastu producentów. Najpopularniejszymi autami były te produkcji niemieckiej, francuskiej, amerykańskiej, włoskiej i czechosłowackiej. W Polsce funkcjonowały także Państwowe Zakłady Inżynierii, które produkowały Polskiego Fiata. Za najtańszy samochód należało zapłacić 3 800 zł, a za najdroższy 76 000 zł. W takich miastach jak Warszawa średnie zarobki wynosiły ok. 200-250 zł, podobnie zarabiano w innych dużych miastach. Ciekawostkę stanowi fakt, że w 1933 roku wprowadzono regulacje, na mocy których premiowane były auta spełniające wymogi z zakresu obrony państwa. Posiadacze takich aut przedkładali stosowne zaświadczenie, na podstawie którego uzyskiwali 60% ulgę w opłatach na rzecz Funduszu, przekazywaną w formie kuponów. Jako żołnierz Wojska Polskiego Mieczysław Targowski mógł korzystać z takiej ulgi.
We wspomnieniach mieszkańców przewija się wątek sprzedaży przez Mieczysława Targowskiego swojego „szatańskiego” kabrioletu. Prawdopodobnie na sprzedaż samochodu zdecydował się po wystąpieniu awarii. Pomimo usterki znalazł się zainteresowany nabywca. Samochód dostarczono do skrzyżowania Krzczonówka. Nowy właściciel przyjechał z mechanikiem, który na miejscu naprawił awarię i odjechał samochodem. W końcu sierpnia 1939 roku, na wojenny front porucznik rezerwy WP Mieczysław Targowski odjechał konno.

B. B. Dyrcz

SKARBY ZIEMI - LEŚNE SZKŁO

Skarby ziemi – leśne szkło

Na obszarze dawnej huty szkła w Więciórce od lat znajdowane są bryły szkła koloru brunatnego, bursztynowego, czarnego, czerwonego i zielonego. Istniejący tutaj w przeszłości zakład wytwarzał dość szeroką gamę produktów i miał zaawansowaną, jak na tamte czasy technologię. 

SKARBY ZIEMI - LEŚNE SZKŁO

Z powodu głodu i chorób na początku XVII wieku osada Więciórka opustoszała. Jan Zebrzydowski, dożywotni starosta lanckoroński, sprowadził nowych osadników z ówczesnych Czech i Górnych Węgier, czyli terenów dzisiejszej Słowacji. W tym fakcie prawdopodobnie można upatrywać początek działalności huty szkła w Więciórce. Po likwidacji starostwa lanckorońskiego Więciórka weszła w skład klucza myślenickiego. Stanowiła najpierw własność rodu Montleart, a od 1874 r. Lubomirskich.
Osadnicy czescy związani byli z przemysłem szklarskim od wieków. Zasiedlone w 1577, dziś wchodzące w skład wsi Kořenov - Rejdice były osadą hutników szkła. Niektóre z hut istnieją do dziś, jak założona w 1712 huta w Harrachovie. Do dzisiaj działają zakłady wytwórni sztucznej biżuterii w Jabloncu nad Nysą. W Czechach rozwój hutnictwa szkła możliwy był dzięki korzystnym warunkom. Były one najczęściej zakładane na ziemiach zasobnych w glinę, wapień i biały piasek. Najprawdopodobniej wśród nowo przybyłych osadników znaleźli się w Więciórce właśnie hutnicy. Prawdopodobnie w XVII wieku powstał tu mały folwark, którego właścicielem był kmieć o nazwisku Dziuraj. Dwór mieścił się na roli zwanej do dziś Dworzysko. Posiadał nawet swój browar, gdzie wyrabiano piwo na własny użytek. Dwór istniał do 1772 r., kiedy to został opuszczony przez swego pana i rozebrany przez mieszkańców na własne potrzeby.
W Rzeczypospolitej Obojga Narodów w XVIII wieku działało ponad 100 hut szkła. Najstarsze wzmianki pisane dotyczące małopolskiego przemysłu szklarskiego pochodzą z początków XIV wieku i odnoszą się do powiatu olkuskiego. Kolejne informacje o hutach szkła pochodzą z połowy XV wieku i dotyczą południowej części województwa krakowskiego, między innymi okolic Dobczyc i Myślenic. Hutnictwo szkła w Beskidzie Średnim można uznać za prekursora hutnictwa żelaza. Najstarsza huta szkła działała w 1452 roku w Paśmie Koskowej Góry, u podnóży Babicy (727 m) we wsi Trzebunia wchodzącej wtedy w skład dóbr zamku w Lanckoronie. W XV i XVI wieku produkowano tam szyby i szklanki. Huta szkła w Trzebuni należała do włościan. Była dość znacznym zakładem przemysłowym stojącym na wysokim poziomie. Na miejscu znajdowała się malarnia szkła, a dla potrzeb zakładu, na dużą skalę, zwłaszcza w XVI wieku, wypalany był węgiel drzewny. Huta w Trzebuni była najważniejszą hutą w okolicy działającą najdłużej, od 1492 do 1612 roku. Zdecydowanie później, bo dopiero w II połowie XVII wieku dokumenty potwierdzają funkcjonowanie innych hut szkła: w Więciórce u południowych podnóży Kotonia (857 m) oraz w Hucisku koło Jeleśni. Brak jest danych dotyczących daty powstania huty w Więciórce, ale wiadomo, że działała ona do przełomu XVII i XVIII stulecia i była bezpośrednim spadkobiercą huty w Trzebuni. Pierwsza wzmianka o Więciórce pochodzi z 1642 roku i związana jest z działalnością zakładu szklarskiego. Istniejące w Więciórce chłopskie huty szkła działały w XVIII wieku na dość wysokim poziomie produkując różne towary: szyby, szklanki, kieliszki, flaszki. Rozwojowi wsi w tym czasie sprzyjał szlak handlowy przechodzący tędy z Orawy w kierunku Myślenic i Krakowa. Na roli zwanej Hucisko do dziś dnia zachowały się pozostałości hałdy z odpadami hutniczymi: żużlem i stłuczką szklaną.
Huty w Więciórce i Trzebuni były prężnie działającymi zakładami z własną szlifiernią i malarnią zatrudniającymi sularzy, czyli pracowników rozpalających i podtrzymujących ogień w piecu. Zamek dostarczał hutom produktów surowych, szklarze zaś oddawali swoją pracę i umiejętności produkując bardzo cenione wyroby szklane. Co roku huty oddawały jako daninę swoje produkty na lanckoroński zamek. Z Więciórki: 6.000 szyb wielkich, 5.000 mniejszych, 16 kóp szklanek i kieliszków, 4 kopy flaszek oraz kopę „szkła rysowanego i malowanego na uroczyste święta”. Z Trzebuni: 6000 szyb większych, 5000 mniejszych, 80 tuzinow szklanek i kieliszków, 240 flaszek, nadto 60 sztuk „szkła rysowanego i malowanego". Produkty zdecydowanie przewyższały zapotrzebowanie zamku, który najprawdopodobniej sprzedawał nadwyżkę otrzymanych wyrobów szklanych. Niestety zamek wykorzystywał szklarzy, którym w XVI wieku nakazywano płacić 6 złotych, 12 groszy rocznie, a już w XVII wieku kwota ta wzrosła do 110 zł od hutnika. Wysokość tych opłat mogła być wywołana nie tylko chciwością dworu, lecz również wzrastającą ceną drewna. Jakakolwiek była przyczyna, fakt ten nie sprzyjał rozwojowi hutnictwa.
W inwentarzu starostwa lanckorońskiego z 1646 roku znalazł się ciekawy opis prężnie działającej huty szkła w Więciórce posiadającej własną malarnię i szlifiernię. Jej właścicielami była rodzina Malinów. Huta produkowała wyroby szklane na potrzeby magnackiego dworu lanckorońskiego i na bogaty rynek krakowski. Tak o tym pisze profesor Feliks Kiryk w „Monografii powiatu myślenickiego”: Szklarstwo rozwijało się dynamicznie w Więciórce, gdzie chłopi posiadali hutę z szlifiernią i malarnią. Co roku dostarczali w ramach renty feudalnej starostom lanckorońskim 6.000 większych i 5.000 mniejszych szyb okiennych, 8 tuzinów szklanek i kieliszków, 240 flaszek oraz 60 sztuk „szkła rysowanego”. Jednym z ruchliwszych właścicieli owej huty i dostawców szkła pospolitego był Maciej Bargiel z Więciórki, który np. w 1654 r. wywoził do Krakowa 8, w 1650 r. 1, w 1651 r. 5 transportów tego towaru. Obok niego wozili szkło z Wieciórki do Krakowa: Jan Szukram (transport szkła prostego w 4 konie w 1642 r.), Błażej Jodłowczyk (1647 r.) i Bartosz Bargiel (1651 r.).
O wspaniałej rzemieślniczej przeszłości osady świadczy do tej pory nazwa istniejąca na mapach – rola Hucisko w Wieciórce.


Bartłomiej Dyrcz


Bibliografia
Tadeusz Ignacy Baranowski, U stóp Babiej Góry, Przegląd Historyczny 20/2 1916Adam Przyboś, Powstanie chłopskie w roku 1670, Kraków 1953

Proza życia Kliszczaków w literaturze Jalu Kurka i Antoniego Olchy

Wyznaczenie dokładnych granic regionu zamieszkiwanego przez Kliszczaków ma już swoją długą historię w literaturze. Sięga czasów Ludwika Zejsznera (1805-1871) i Wincentego Pola (1807-1872). Z perspektywy badań i opisów, największy teren zamieszkiwany przez Kliszczaków uznawała Urszula Janicka-Krzywda (1949-2015). Przyjmowała ona obszar zawierający się w trójkącie pomiędzy miejscowościami Myślenice - Sucha Beskidzka – Rabka. Grupa zamieszkująca ten teren podlegała silnym wpływom krakowskim od północy, a podhalańskim od południa i szybko traciła cechy, które określały jej odrębność etnograficzną. Ubóstwo i zły stan zdrowia to cechy które charakteryzowały wspomniany region. Na tej skalistej i mało żyznej glebie wyrośli jednak pisarze, którzy realistycznie opisywali codzienność Kliszczaków. Nie można w pełni poznać prozy życia na kliszczackiej ziemi bez przeczytania „Grypa szaleje w Naprawie” Jalu Kurka. Powieść powstała w okresie dwudziestolecia międzywojennego i wydana została po raz pierwszy w 1934 roku. Zwrócono się wtedy w stronę reportażu i zaczęto odchodzić od fikcji na rzecz autentyzmu. Fabułę powieściową ograniczano do faktów. „Grypa szaleje w Naprawie” nie ma fabuły opartej na akcji, przypomina bardziej mozaikę złożoną z obrazków życia wiejskiego luźno ze sobą powiązanych. Obraz Naprawy daleki jest od naszych wyobrażeń o wsi. Pomimo tego, że Jalu Kurek opisuje pogranicze kliszczackiego trójkąta wyznaczonego przez Urszulę Janicką-Krzywdę, skupiając się na wsiach Naprawa i Łętownia czy miasteczkach Jordanów i Rabka, autentyczne obrazy życia małopolskiej wsi można utożsamić z całym terytorium kliszczackim, na którym w każdej sąsiedniej wsi proza życia dawała się mieszkańcom podobnie we znaki.
                                           Jalu Kurek (1904-1983)                                                                              Powieść z 1934 roku 
(…) We wsi mieszkają dobrzy, choć obtargani ludzie.(...) Nędzni, ale uparcie walczą z ziemią ostatkami sil. Ziemi nie przybywa, a dzieci ciągle przybywa. Wiele nieszczęść przewaliło się tu nad nimi! Koń zdechłby już dawno z tego, ale człowiek wytrzyma. Rozdrabniają więc swoje „ośmizny, „czwarcizny”, orzą po łokcie marną, kamienistą glebę, łagodzą ją nawozem, aby coś od niej wyprosić, wydusić, wyssać. Żyją jak psy o wodziance i kwaśnym chlebie. Chleb zatyka żołądek godzinami. W południe patrzą na siny łańcuch Tatr, na wyniosły Luboń oraz na wieżę czerwonego kościoła w Jordanowie. Częściej jednak patrzą na północ, w stronę drewnianego kościółka w Łetowni. W tamtym kierunku jest Kalwaria. Tam jest Kraków. Kraków – marzenie niedościgłe śmielszych chłopaków. Kraków – ziemia obiecana kobiet, miasto pięćdziesięciu kościołów.

Jalu Kurek opisuje specyficzny układ pól na stokach wzniesień uprawianych przez Kliszczaków. Pokazują rozdrobnienie i podział ziemi, który odbywał się za pomocą dokumentów takich jak testamenty czy kontrakty ślubne. Do dzisiaj to charakterystyczny dla górskich wiosek historycznym pejzaż, który powoli zanika. To dziedzictwo kultury i dorobku rąk ludzkich. Kliszczacy pokoleniami karczowali polany od ponad siedmiuset lat. Układ pól przypomina chińskie „pola ryżowe”. Kiedy książka „Grypa szaleje w Naprawie” ukazała się w 1934, była atakowana ze wszech stron za zniszczenie mitu o sielance z hasła „wsi spokojna, wsi wesoła”. 
Pola na stokach wzniesień jak „pola ryżowe” uprawiane przez Kliszczaków od ponad 700 lat
W jego powieści nic nie jest w stanie zatrzymać ponurej śmierci. Ludzie umierają w nędzy i upodleniu, z miłością na ustach, w oczekiwaniu na nadchodzącego kochanka, a także jak nastoletni chłopiec wydający ostatnie dyspozycje do pracy, jaką trzeba wykonać w polu. I choć właściwie mówi się, że oficjalną przyczyną jest grypa, to bardziej chodzi tu o nędzę. Wobec nędzy, tak jak wobec śmierci, mieszkańcy Naprawy i okolic są bezsilni – nie ma pieniędzy na lekarzy, a urzędnicy w odległych miastach nie interesują się jakąś zapomnianą wioską.
Jalu Kurek był synem Piotra i Rozalii z domu Panek. Matka pochodziła z Naprawy, dzięki czemu silnie związał się z rodzinnymi Beskidami, którym poświęcił kilka powieści. Urodził się w 1904 roku w Krakowie. Ukończył I Liceum Ogólnokształcącego im. B. Nowodworskiego w Krakowie, a następnie Wydział Filozoficzny Uniwersytetu Jagiellońskiego na kierunku filologia polska i romańska. Studia pogłębił na uniwersytecie w Neapolu. Był wieloletnim przyjacielem Filippo Tommaso Marinettiego (1876-1944), włoskiego ideologa, poety i wydawcy, jednego z twórców i głównych teoretyków futuryzmu.
Rozgłos przyniosły mu powieści „Grypa szaleje w Naprawie” z 1934 i „Woda wyżej” z 1935. Był autorem liryków, poematów, opowiadań i powieści. Pracował jako dziennikarz i redaktor, pozostawiając po sobie reportaże, felietony, eseje i artykuły. Przekładał poezję włoską m.in. „Sonety do Laury” Franciszka Petrarki. Malował obrazy, wędrował po górach, uprawiał sport. W 1957 wraz z żoną, również pisarką, Hanną Ablewicz-Kurek rozpoczęli budowę drewnianego domu w Naprawie w miejscu, w którym stała kiedyś chałupa matki Kurka. Mieli dwoje dzieci Ewę i Grzegorza. Jalu Kurek zmarł w Rabce w 1983 roku. Dom ten do dzisiaj stoi obok nowo powstającego tunelu i ważą się jego losy.
Pisarzem bezpośrednio wywodzącym się z kliszczackiego pogranicza jest Antoni Olcha. Młody autor zadedykował swój pierwszy zbiór poezji „Z pod strzechy” Tym, którzy cierpią, pracują i walczą. We wstępie do tego wydanego w 1933 roku w Naprawie tomiku poezji Wojciech Breowicz pisze:
Wieś polska od prawieków rozbrzmiewała przedziwnym, stubarwnym i studźwięcznym hejnałem samorodnych, nieuczonych pieśni, grających wśród szarych pól, pod jarzystem słońcem – w gronie pastuszków, żeńców czy druhów weselnych. Kto tworzy te niezliczone pieśni, bijące w bezmierne przestrzenie pól piorunem, smutku, nadziei, radości – czy rozpaczy, te pieśni, które swą prostotą, szczerością, naiwnością czy śmiałym polotem myśli chwytają za serce i unoszą duszę słuchacza gdzieś wzwyż ku słońcom – w nieokreśloną dal.
W wierszach poety odnajdujemy miłość do trudnej nieprzyjaznej ziemi i pochwałę pracy chłopów zmagających się z ciężkim rolniczym życiem.


Błogosławieństwo wioski

Błogosławione bądźcie ojczyste zagony,
Krajane krzywą sochą od zamierzchłych wieków -
I ty bądź błogosławion chłopie umęczony,
Ty, bez radości w duszy, bratni mój człowieku!

Bądź błogosławion, bowiem gdyby nie twa Praca,
Ta najświętsza pod słońcem szermierka chlebowa -
Która smutną twą duszę tak rzadko rozzłaca: -
Zginąłby świat, jak zginie ta piosnka echowa!

Błogosławione bądźcie pługi, sierpy, kosy
I wy najdroższe krople znoju mojej braci,
Które żyźnicie ziemię – jak niebieska rosa -
Śniąc o dniach, które przyjdą dawne długi spłacić!
Bądź mi błogosławiona chato, strzechą kryta,
Wszystkie smutki wsi mojej, bóle i rozpacze -
Ja, wolny syn Wsi Wolnej – nie sługa, najmita,
Niosę ci garść piosnek z swej drogi tułaczej...

Nieuczone, lecz szczere ślę ci pozdrowienie,
jak żołnierz, który ginąc, woła: żyj Macierzy!
A gdy padnę przy pługu i odejdę w cienie - Wiedz, żem cierpiał z mym ludem i kochał najszczerzej!
                                 Antoni Olcha (1914-1978)                                                                              Tomik z 1933 roku
Antoni Olcha nazywał się właściwie Antoni Władysław Mirek. Poeta prozaik, publicysta. Urodził się 21 listopada 1914 roku we wsi Naprawa koło Jordanowa. Pochodził z rodziny chłopskiej. Ukończył seminarium nauczycielskie w Jordanowie, a po wojnie Akademię Nauk Politycznych w Warszawie. Redaktor pism ludowych; miesięcznika „Wieś – Jej Pieśń" (1933-34) „Nowa Wieś" (do 1936), tygodnika „Chłopi" (1945-47), „Orka" (1957-60, od 1960 „Tygodnik Kulturalny"), miesięcznik „Teatr Ludowy" (1962-65); należał do redakcji tygodnika „Wieś" (1944-50).
Prowadził działalność kulturalno-oświatową na Podkarpaciu. W 1939 uczestnik wojny obronnej, 1939-41 w Wilnie, następnie w Warszawie, od 1943 na Podhalu brał udział w konspiracyjnym ruchu kulturalnym. W 1945 organizator akcji przesiedleńczej małorolnych chłopów z Podhala na Ziemie Odzyskane. W 1965 otrzymał nagrodę ministra kultury i sztuki III stopnia.
W twórczości podejmował głęboką tematykę społeczną i polityczną, zwłaszcza dotyczącą tematyki wiejskiej, a także problemy moralne, akcentując swoje związki z ziemią rodzinną. W poezji, łączył ogólne założenia autentyzmu z nowoczesnymi środkami wyrazu. Uprawiał też powieść społeczno-obyczajową „Most nad urwiskiem” t. 1-2 1949, „Niepokój wiosennej zieleni” 1972, pokazując obraz przemian we wsi małopolskiej w latach trzydziestych i kształtowania się radykalnego ruchu ludowego. W dorobku ma dramaty historyczne i publicystykę.
Wiersze Antoniego Olchy przekładane były na języki bułgarski, czeski, słowacki, francuski czy rosyjski.
Zmarł w Warszawie 24 listopada 1978 roku i pochowany został na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
Prawdopodobnie zapomniano już o tych dwóch pisarzach, tak jak zapomniano o Naprawie, gdy potrzebowała pomocy. Tekst ten jest zaledwie szkicem mogącym rzucić światło na ludzi pióra, a dokładna analiza wymaga badań. Tych dwóch pisarzy łączy pewna wrażliwość na tematykę wiejską i troska o ludzi wsi. Wstrząsająca historia Naprawy i okolic, to bardzo dobra i do głębi przejmująca proza do której warto sięgnąć. Ma charakter naturalistyczny i przypomina twórczość samego Emila Zoli. Może być stawiana obok najpoważniejszych książek o wiejskich społecznościach.

Bartłomiej Bart Dyrcz
Tokarnia-Więcierza, listopad 2020
Kliszczacki trójkąt wyznaczony przez Urszulę Krzywdę-Janicką,pomiędzy Myślenicami, Suchą Beskidzką a Rabką
Bibliografia

A. Olcha, Spod strzechy, Naprawa 1933
A. Olcha, Niepokój wiosennej zieleni, Warszawa 1972
J. Kurek, Grypa szaleje w Naprawie, Kraków 1954
J. Kurek, Boże mojego serca, Krakó 1983
J. Kurek, Woda wyżej, Kraków 1976
K. Ceklarz i J. Masłowiec, Kultura ludowa Górali Kliszczackich, Kraków 2015
U. Janicka-Krzywda, J. Kociołek, M. Leśniakiewicz, Dziedzictwo kulturoweW. Pol, Rzut oka na północne stoki Karpat, reprint Kraków 2015

Tokarnia na mapie niepodległości

Poczułem klimat, czułem się jak uczestnik wydarzeń, jak statysta w filmie – to najczęstsze wypowiedzi, tych którzy zgromadzili się w niedzielę 27 września w Parku Dworskim w Tokarni. Widowisko i koncert Niepodległa Małopolska zbudowało niecodzienny, wyjątkowy nastrój.
Program Wieloletni NIEPODLEGŁA Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego pozwolił zrealizować kilka fantastycznych wydarzeń. W ramach projektu odbył się Rajd Śladami Armii Krajowej w Masywie Kotonia do którego opublikowany został folder z mapą i opisem historycznym trasy, która rozpoczyna się pod Dworem Targowskich w Tokarni, czas przejścia ok. 4 godziny i 30 minut, biegnie przez Jaworzyny, obok krzyży upamiętniających poległych partyzantów, pomnik wojenny w Zawadce aż do cmentarza w Krzczonowie. Rajd odbywał się indywidualnie, a uczestnicy zostali odznaczeni okazjonalną odznaką.
Kolejnym etapem projektu była uroczystość patriotyczna pod pomnikiem ofiar w Zawadce. Uroczystości uświetnił występ uczniów Szkoły Muzycznej I stopnia w Czasławiu filia w Krzczonowie, następnie odbyła się Msza Święta przygotowana przez parafię w Krzczonowie w asyście pocztów sztandarowych jednostek OSP z terenu gminy Tokarnia. po mszy odbył się Apel Poległych prowadzony przez dr. Dariusza Dyląga z Grupy Rekonstrukcji Historycznej AK „Murawa”.
Wieczorem w Parku Dworskim odbył się niepowtarzalny Koncert Niepodległa Małopolska w wykonaniu Teatru Piosenki, Fundacja im. Romana Kołakowskiego z udziałem Zespołu Regionalnego Kliszczacy oraz Wolontariatu Społeczno-Kulturalnego. Widowisko muzycznie i plastycznie połączyło przeszłość z teraźniejszością.
Wydarzeniem towarzyszącym projektowi są lekcje lokalnej historii w Dworze Targowskich prowadzone przez Bartłomieja Dyrcza, dyrektora KCK. W lekcjach biorą udział dzieci, młodzież oraz członkowie zespołów i stowarzyszeń z terenu gminy Tokarnia.
Szczegółowa dokumentacja projektu dostępna jest na stronie Kliszczackiego Centrum Kultury oraz na kanale YouTube.
Koncert Niepodległa Małopolska, scenariusz i reżyseria: Wojtek Pęcek, Leszek Zduń, scenografia i kostiumy: Małgorzata Pęcek, współpraca Teresa Słonina, Teatr Piosenki, produkcja i organizacja projektu: Kliszczackie Centrum Kultury, Bartłomiej Dyrcz, Marcin Wróbel, dźwięk i oświetlenie: Event Show Group, źródła historyczne: Grupa Przyjaciół Historii Ziemi Tokarskiej, na podstawie książki Zapomniane rękopisy, B. Dyrcz, 2016, wystąpili: Narrator ks. dr Antoni Gagatnicki – Sławomir Jantos, kpt. WP Mieczysław Targowski – Leszek Zduń, Maria Targowska ze Skrzyszowskich – Agata Klimczak-Kołakowska, Teatr Piosenki: Aleksandra Hryniuk, Grzegorz Bukowski, Bartłomiej Abramowicz, Młodzieżowy Zespół Kliszczacy, Dwórka – Joanna Filipek, Kosiarze – Wojciech Pęcek, Konrad Makusek, Robert Kośmider, Jakub Słonina, Żniwiarki – Karolina Słonina, Justyna Osielczak, Natalia Jędrocha, Joanna Makusek, Bogumiła Dyrcz, Joanna Zięba, Anna Jugowiec, Katarzyna Słonina, Zuzanna Jędrocha, Muzykanci - Janusz Jędrocha, klarnet, Wojciech Luberda, harmonia, Krzysztof Hanusiak, harmonia, Zespół Mali Kliszczacy, Dzieci – Julia Funek, Julia Jędrocha, Wiktoria Jamrozik, Aleksandra Jamrozik, Amelia Słonina, Weronika Jędrocha, Oliwia Korabik, Joanna Dyrcz, Magdalena Romaniak, Amelia Tekieli, Jan Słonina, Arkadiusz Kluska, Hubert Nawara, Tomasz Leśniak, Martyna Hanusiak, Ida Dyrcz, Magdalena Zięba, Julia Proszek, Magdalena Leśniak, Kinga Leśniak, Daria Kluska, Damian Szczepaniak, Adrian Szczepaniak, Miłosz Hanusiak, Antoni Hanusiak, Milena Romaniak, Franciszek Jędrocha, Franciszek Słonina, Wolontariat Działaj w Kulturze, Tradycyjny spiew kościelny - Zofia Janicka, Maria Korabik, Danuta Pustelnik, Aniela Polaniak, Władysława Ciszczoń, Woźnica z bryczką – Andrzej Burtan, Żołnierze Wehrmachtu na motorach – Tadeusz Gawlak, Krzysztof Romaniak, Wartownik – Maikell Bednarz. Dziękujemy wszystkim i każdemu indywidualnie za wkład i uczestnictwo w projekcie. 

Klaudia Rams
Dziedzictwo kultury kliszczackiej jako produkt turystyczny regionu Małopolski.
Praca magisterska napisana pod kierunkiem prof. dr hab. Bożeny Popiołek 

Historia kształtowania się kliszczackiej grupy etnograficznej 

Historyczna siedziba Górali Kliszczackich znajduje się w południowej części województwa małopolskiego. W większości obszar występowania tej grupy etnograficznej obejmuje powiat myślenicki, którego północną granicę wyznaczają wzniesienia Pogórza Wielickiego wraz z Doliną Skawinki. Przeważająca część terytorium powiatu jest położona w dolinie rzeki Raby, rozpościerającej się wzdłuż wzniesień Beskidu Średniego i Wyspowego. (1) Miejscowości kliszczackie znajdują się zarówno w dolinach wcześniej wymienionych rzek, a także ich dopływów. Należy jednak uwzględnić położenie niektórych przysiółków i wiosek, rozciągających się wysoko pod grzbietami gór.
Przyjmuje się, że grupa Górali Kliszczackich zamieszkuje współcześnie 21 wsi, z których 12 znajduje się w powiecie myślenickim, a 9 w suskim. Należą do nich: Baczyn, Bieńkówka, Bogdanówka, Jachówka, Kojszówka, Krzczonów, Krzeczów, Lubień, Łętownia, Osielec, Pcim, Skomielna Czarna, Stróża, Tenczyn, Tokarnia, Trzebunia, Wieprzec, Więciórka, Zawadka, Zachełmna oraz Żarnówka. Charakterem kliszczackim odznacza się również Chełm, który dawniej przynależał do Stróży, a obecnie stanowi dzielnicę Myślenic. Dodatkowo, na południu i zachodzie znajduje się kilka miejscowości, w których wpływy Kliszczaków i sąsiednich grup góralskich się przenikają. Wśród nich wymienić należy Jordanów, Skomielną Białą, Bystrą, Sidzinę i Zembrzyce. (2)
Etymologia nazwy „Kliszczacy” jest do dziś kwestią częściowo problematyczną. Po raz pierwszy tego określenia użył polski krajoznawca, Ludwik Zejszner (1805-1871), który w 1839 r. odbył podróż doliną Raby. Relacje z tej wyprawy zostały spisane i wydane w 1848 r., na łamach „Biblioteki Warszawskiej”. (3) Podany fragment przedstawia się następująco: „Zstąpiwszy z monotonnej wyżyny Beskidów, gdzie się wydaje, że martwa przyroda obrała swą siedzibę; gdzie nic wędrowca nie jest w stanie natchnąć, a przytłumiona roślinność zdaje się zapowiadać koniec dla życia organicznego; gdzie człowiek kraj ten zamieszkujący snuje się jak cień, upośledzony karłowactwem [...] Skończył się tutaj biedny kraj Kliszczaków, czyli górali Beskidowych, a poczyna Podhale, kraj dzielnych mieszkańców[...]”. (4) Pomimo tego, że Zejszner nie wyjaśnia zagadkowej nazwy, przedstawił on pewne cechy, które będą definiować Kliszczaków przez kolejne dekady - ubóstwo oraz nie najlepszy stan zdrowia.
Kolejną postacią, która odegrała znaczącą rolę w kontekście ustalenia nazwy grupy, wraz z jej etymologią, był geograf i poeta, Wincenty Pol (1807-1872). Zgodnie z jego ustaleniami problematyczne zagadnienia związane były z charakterystyczną cechą kroju spodni. (5) Konkluzja ta oznaczała, że Kliszczacy są grupą, która zawdzięcza swą nazwę elementowi stroju. (6) Należy zatem przyjąć, iż ubiór Kliszczaków miał być tym aspektem kulturowym, który manifestował ich tożsamość.
Pewnej dozy informacji odnośnie nazwy grupy, terenów jej występowania, populacji oraz zajęć jakimi trudnili się Kliszczacy, dostarcza Bronisław Gustawicz (1852-1916) w Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich. Określa on Kliszczaków jako „ród góralski”, który osiedlił się w dolinie Raby oraz w dolinach jej zachodnich dopływów, czyli Krzeczówki, Trzebuńki i Łętówki. Gustawicz wymienia również 14 osad kliszczackich, takich jak Stróża, Pcim, Tenczyn, Lubień, Krzeczów, Łętownia, Skomielna Czarna, Bogdanówka, Trzebunia, Więciórka, Tokarnia, Więcierz, Krzczonów i Zawadka.
W haśle poświęconemu Kliszczakom można również znaleźć informacje na temat grup przygranicznych. Od strony zachodniej autor wymienia Babiogórców, od południa i wschodu Zagórzan, a od północy Lachów. Ponadto, Gustawicz podaje, że wszystkie osady, które znajdowały się poniżej północnej granicy góralszczyzny były przez górali nazywane „lackiemi osadami”. Zdaniem autora nazwa grupy została utworzona przez pobratymcze rody góralskie i miała charakter pejoratywny, gdyż była przejawem szyderstwa względem odmiennego elementu stroju. Raz jeszcze pojawia się tutaj odniesienie do wąskich, ściągniętych w tzw. „kliszcz” spodni. (7)
W nawiązaniu do populacji oraz charakterystyki tej grupy etnograficznej, Gustawicz wypowiedział się następująco: „Liczba ich wynosi obecnie około 16,193. Jest to przeważnie lud biedny. Trudnią się głównie dowozem materyału budulcowego jako łat, krokwi, desek, gontów i t.d., który obrabiają sami, zakupiwszy poprzednio surowy materyał. W zimie zaś puszczają się na kwiczoły. Lecz najchętniej przewożą oni sól z Wieliczki do Jordanowa.” (8).
Warto dodać, że ludność kliszczacka zajmowała się również tkactwem. Jeszcze na przełomie XIX i XX w. można było trafić na osoby trudniące się tą profesją. O randze tkactwa można się dowiedzieć z wywiadu jakiego udzielili mieszkańcy Skomielnej Białej, w trakcie prowadzenia badań terenowych w latach 60. XX w.: „Dawniej tkali płótno prawie w każdym domu, tym ratowała się wioska.” (9). Następnie informatorzy podają, że kobiety pierwotnie przędły na wrzecionach. Do ich obowiązku należało również bielenie tkanin. Uważa się, że drugi człon w nazwie wsi wywodzi się właśnie od procesu bielenia płótna. Tkactwo było domeną mężczyzn. Wykonywali oni głównie lniane płótna, o prostych splotach. Wśród kupców miejscowych wyrobów tkackich prym wiedli żydowscy handlarze z Bielska i Bochni. Mieszkańcy dodają, że tkactwo było silnie rozwinięte we wsi jeszcze w 1910 r., natomiast jego upadek nastąpił w okresie międzywojennym. (10)
Niewątpliwe istotną dziedzinę życia we wsiach kliszczackich stanowiło rolnictwo. Pierwotnie forma praktykowania uprawy ziemi miała specyficzny charakter, gdyż ciągle uprawiano partie gruntów ornych, znajdujących się w obszarze dolin oraz łagodniejszych stoków górskich, sąsiadujących z zabudowaniami gospodarczymi. Z kolei, te partie, które położone były w znacznych odległościach oraz na bardziej spadzistych zboczach, poddawano nieregularnym uprawom. (11)
Informacji na temat rolnictwa dostarcza mieszkaniec Więciórki, który udzielił wywiadu podczas prowadzenia badań terenowych. Z jego relacji wynikało, że do celów rolniczych wykorzystywane były polany leśne. Pierwotnie chłopi mieli pozwolenie na użytkowanie polan położonych wśród lasu, na którego obszarze, po wycince, uprawiano pola przez 1-2 lata. Następnie teren ten był ponownie zalesiany.
O wyrąbywaniu lasów informator dowiedział się od ojca, który twierdził, że przedsięwzięcie to było praktykowane przez miejscowych gospodarzy jeszcze pod koniec XIX w. Rosnące na polanie drzewa były ścinane. Nie karczowano natomiast pozostałych po ścince pniów, które ulegały procesowi gnicia. Na miejscu spalano jedynie drobne krzaki i gałęzie, z których otrzymany popiół był rozsypywany po polanie, aby ją użyźnić.
Według relacji mieszkańca Więciórki dawne palenie krzaków, czyli tzw. „wypalinisko” odbywało się wiosną. Nadmiar korzeni pozostałych po ścince drzew na polanie zmuszał chłopów do częstego używania motyki, zwanej „kopacką”. Do około 1900 r. orano drewnianym pługiem z drewnianą odkładnicą, grządzielem, posiadającym żelazny krój i lemiesz. Wykorzystywano również drewniane brony z żelaznymi zębami. Na polanach uprawiany był tylko owies. Natomiast na nominach, uzyskiwanych po wyrębie lasu, siano owies i „leśne żyto”. (12)
Na początku XX w., a także w międzywojniu, wśród etnografów z ośrodka krakowskiego narodziło się spore zainteresowanie góralszczyzną. (13) Nastąpiła wówczas intensyfikacja badań terenowych nad góralami, która zaowocowała powstaniem licznych publikacji. Warto dodać, że już w okresie międzywojennym problem określenia granic góralszczyzny był znaczący. Wynikało to głównie z dynamicznego procesu przesiedleńczego górali. Jak zauważył Julian Talko-Hryncewicz (14) „Przy zaniku etnograficznych właściwości stroju i gwary zacierają się dla etnografa granice grup oddzielnych [...]”. (15) Należało zatem zmodyfikować dawne ustalenia Wincentego Pola, który ludność góralską podzielił na 9 głównych rodów polskich oraz 3 rody ruskie, przypisując im dodatkowo konkretny obszar występowania.
Dzięki badaniom cenionego etnografa, Seweryna Udzieli (1857-1937), wyodrębniono cztery grupy górali: Wiślan występujących na obszarze powiatów bielskiego i cieszyńskiego, górali beskidowych zajmujących zachodnią część powiatów myślenickiego i żywieckiego, a także południowe okolice bielskiego i wadowickiego. Grupy te miało wyróżniać noszenie tzw. brązowych guniek, (16) które były krótkie. Wśród kolejnych odłamów górali Udziela wymienia Podhalan, zamieszkujących powiat nowotarski, z wyjątkiem trzech ruskich wsi i Ochotnicy, noszących białe, krótkie guńki oraz Kliszczaków.
Kolejny raz wspomniana jest etymologia tej nazwy, która niezmiennie pochodzić miała od charakterystycznego kroju spodni „Kliszczaki, przezwani tak od kroju rozciętych u dołu na podobieństwo kleszczy spodni, zamieszkują południową część pow. myślenickiego (wsie: Pcim, Lubień, Rabka, Trzebinia, Stróża, Krzczonów i inne). Noszą guńki bronzowe, długie.” (17)
Ryc. 1. Mapa ukazująca położenie terytorialne polskich rodów góralskich. (18)
Ryc. 2. Zdjęcie z obchodów 20-lecia istnienia zespołu „Kliszczacy. (19)
Ryc. 3. Katarzyna Flozik z Pcimia (20 lat). Kobieta wywodząca się z grupy Górali Kliszczackich. (20)

Po II wojnie światowej inicjatywę w zakresie prowadzenia badań terenowych nad Góralami Kliszczackimi przejął wybitny etnograf Roman Reinfuss (1910-1998). Na podstawie badań z zakresu charakterystyki budownictwa, zasięgu występowania stroju góralskiego oraz relacji mieszkańców, wyznaczył północną granicę regionu, który zamieszkiwali górale w drugiej połowie XIX w. (21) W obrębie obszaru, który stanowi w tej pracy przedmiot zainteresowania, znalazły się: Pcim, Stróża, Trzebunia, Bieńkówka, Baczyn, Zachełmna, Jachówka, Maków Podhalański oraz Sucha Beskidzka. (22)
Należy jednak uwzględnić, iż po wojnie mieszkańcy wymienionych obszarów nie manifestowali już przynależności do kliszczackiej grupy etnograficznej. Roman Reinfuss podaje, że w kwestionariuszu, który został sporządzony do badań terenowych pojawiło się pytanie dotyczące Kliszczaków. Nie uzyskano jednak ani jednej pozytywnej odpowiedzi, gdyż nikt nie znał tej nazwy. (23) Przechodząc do konkluzji, należy zaznaczyć, iż dokładne określenie granic terenu występowania Kliszczaków jest przedsięwzięciem trudnym do realizacji. Po Romanie Reinfussie pojawiło się jeszcze kilku dialektologów, etnografów i folklorystów, którzy podjęli próbę wytyczenia obszaru zainteresowania. Wśród nich, wymienić należy, m.in.: Ludwika Wajdę24, Zdzisława Szewczyka25oraz Urszulę Janicką-Krzywdę26, która założyła, że teren występowania grupy kliszczackiej obejmował miejscowości między Myślenicami, Suchą Beskidzką i Rabką.
W ostatnim czasie sporządzono bardzo dobrą mapę zasięgu terytorialnego Kliszczaków, którą opracowały merytorycznie Katarzyna Ceklarz i Justyna Masłowiec, a wykonał Piotr Sadowski. Uwzględniono w niej północną granicę góralszczyzny, którą nakreślił Roman Reinfuss, a także statystyki, nawiązujące do częstotliwości, z jaką poszczególne miejscowości pojawiały się w odniesieniu do występowania tej grupy etnograficznej.
Na podstawie wymienionych czynników założono, że obszary występowania grupy kliszczackiej obejmował dolinę Raby, na południowym odcinku od Myślenic, sięgając swym zasięgiem do Tenczyna, Krzeczowa i Łętowni. Dodatkowo, podano również miejscowości w dolinach górskich, które rozciągają się na zachód od doliny rzeki Raby aż po Bieńkówkę, Żarnówkę oraz Wieprzec. Autorzy mapy zaznaczyli jednak, iż głównym zamysłem tego przedsięwzięcia było uchwycenie pewnych zjawisk kulturowych. Z kolei, kwestia nakreślenia granic etnograficznych nadal jest zagadnieniem problematycznym. (23)

Przypisy:

1 Pieśni ludowe Kliszczaków, wyd. Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w Tokarni, Tokarnia 2005, s. 4.
2 P. Sadowski, Charakterystyka geograficzno-historyczna obszaru zamieszkałego przez Kliszczaków [w:] Kultura ludowa Górali Kliszczackich, (red.) K. Ceklarz, J. Masłowiec, Kraków 2015, s. 9-10.
3 L. Zejszner, Podróże po Beskidach, czyli opisanie części gór Karpackich zawartych między źródłami Wisły i Sanu, odbitka z „Biblioteki Warszawskiej” 1848.
4 L. Zejszner, Podróże po Beskidach..., op. cit., s. 90.
5 Według relacji pana Stanisława Funka z Tokarni, etymologia nazwy była związana z charakterystycznym elementem czarnego wyszycia, które znajdowało się po dwóch stronach przy rozporku. Natomiast, rozcięcie przy nogawkach spodni występuje również w elementach strojów innych grup góralskich. Jedynie „Górale Skalni”, czyli podhalańscy ściągają nogawki za pomocą rzemienia. Informator 83 lata, badania terenowe, opracowanie własne, Tokarnia 2020.
6 J. Masłowiec, Górale Kliszczaccy jako grupa etnograficzna, [w:] Kultura ludowa…, s. 55.
7 B. Gustawicz, Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, Warszawa 1883, t. 4, s. 156, [hasło: Kliszczaki].
8 Ibidem.
9 Inf. mężczyzna i N.N., lat ok. 60 i 64, bad. ter. E. Fryś, Skomielna Biała 1960, Archiwum Muzeum Niepodległości w Myślenicach, nr inw. I/1466/M.
10 Ibidem.
11 K. Reinfuss-Janusz, Rolnictwo, [w:] Kultura ludowa…, s. 82.
12 Inf. mężczyzna, bad. ter. A. Gauda, Więciórka 1963, Archiwum Muzeum Niepodległości w Myślenicach, nr inw. I/1460/R.
13 G. Gacek, Tradycje muzyczne górali kliszczackich, Wrocław 2014, s. 6.
14 Julian Talko-Hryncewicz (1850-1936), w latach 1908-31 był profesorem antropologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Znany również jako założyciel katedry antropologii w wileńskim uniwersytecie. W 1903 stał się członkiem Akademii Umiejętności; prowadził badania antropologiczne na terenach południowej Polski, Ukrainy i wschodniej Syberii; autor ok. 300 prac i artykułów, m.in. Górale polscy jako grupa antropologiczna (1925), .https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/Talko-Hryncewicz-Julian;3985077.html, (dostęp z dnia 05.07.2019 r.).
15 J. Talko-Hryncewicz, Materjały do antropologii Górali Polskich, Polska Akademia Umiejętności, Prace Komisji Antropologji i Prehistorji nr 5, Nakładem Polskiej Akademii Umiejętności (Gebethner i Wolff), Kraków 1934, s. 6.
16 Guńka - wierzchnie okrycie męskie noszone w Polsce przez górali, https://sjp.pl/gu%C5%84ki, (dostęp z dnia 05.07.2019 r.).
17 J. Talko-Hryncewicz, op. cit., s. 6-8.
18 Mapa ukazująca położenie terytorialne polskich rodów góralskich, ibidem, s. 15.
19 Pieśni ludowe…, s. 90.
20 G. Gacek, op. cit., s. 6.
21 J. Masłowiec, Górale Kliszczaccy jako…, op. cit., s. 63.
22 R. Reinfuss, Pogranicze krakowsko-góralskie w świetle dawnych i najnowszych badań etnograficznych, „Lud” 1939-1945, t. 36, 1946, s. 250.
23 Ibidem, s. 255.
24 L. Wajda, Pogranicze gwarowe góralsko-lachowskie, [w:] Rocznik Naukowo-Dydaktyczny. Zeszyt 58. Prace językoznawcze 3, s. 287-289.
25 Z. Szewczyk, Strój ludowy [w:] Monografia powiatu myślenickiego, t. 2, Kultura ludowa, red. R. Reinfuss, Kraków 1970, s. 171.
26 J. Kociołek (red), U. Janicka-Krzywda, M. Leśniakiewicz, Dziedzictwo kulturowe Podbabiogórza. Tradycje i folklor, Sucha Beskidzka 2012, s. 89.
27 J. Masłowiec, Górale Kliszczaccy jako…, op. cit., s. 64. 

Wywiad z Bartłomiejem Dyrczem, dyrektorem KCK

1. Podobno GOKiS w Tokarni, którym Pan kieruje, już nie nazywa się GOKiS?

Kliszczackie Centrum Kultury przejęło dotychczasową rolę GOKiS. Do zmiany nazwy doszło po odłączeniu budżetu sportu od kultury i nadania nowego statutu jednostce 18 maja 2020 podczas sesji Rady Gminy Tokarnia. GOKiS w Tokarni działa od 1973 roku, a w 1994 zmieniono statut i dodano ośrodkowi obowiązki patronatu nad sportem.

2. Skąd wzięła się nowa nazwa? Jakie były powody jej zmiany?

Kliszczacy to grupa etnograficzna z tradycjami. Nazwa ta ma pomóc zbudować dobry wizerunek naszego regionu, zwiększyć świadomość i dumę przynależności mieszkańców do niego. Wraz z pracownikami pragnęliśmy wykorzystać moment zmiany i uaktualnienia statutu i przywrócić po ponad ćwierćwieczu rolę samorządowej instytucji kultury, której podstawowym celem jest prowadzenie działalności kulturalnej. Zmiany dokonują się powoli i wymagają nieustannej pracy. 5 czerwca 2020 mocy prawnej nabrał nasz nowy Statut. Zachowując tradycję i łącząc ją z nowoczesnością odświeżyliśmy znak – (KCK) Kliszczackie Centrum Kultury. Nasza strona www dostępna pod adresem: kliszczackiecentrumkultury.manifo.com

3. W różny sposób jednostki kultury wykorzystały czas zdalnej pracy w okresie pandemii. Pan zdecydował się na remont pomieszczeń?

Od 12 marca bieżącego roku stanęliśmy przed dużym wyzwaniem związanym
z organizacją pracy. Nasza działalność kulturalna przeniosła się całkowicie do internetu. Odwołać musieliśmy wszystkie zajęcia i kilka przygotowanych wydarzeń. W tym czasie przeprowadziliśmy Akcję #Zostańwdomu z Osiołkiem Palmowym, zrealizowaliśmy audiotekę „Opowieści z Krainy Kliszczaków”, do której włączyli się aktorzy i lokalni samorządowcy. Powstały internetowe odcinki programu z br. Marcinem Świądrem W drodze na Paschę. Przeprowadziliśmy archiwizację zdjęć z przeciągu lat 2017-2020. Zrealizowaliśmy Akcję PISANKA DLA LAJKA. Podczas zawieszonych zajęć systemem gospodarczym udało się przeprowadzić prace remontowo-budowlane. Dzięki pomocy pracowników i zaprzyjaźnionych lokalnych firm odświeżyliśmy wygląd sceny i sali widowiskowej. Bardzo się cieszę, że wielu pracowników i instruktorów pracowało zdalnie utrzymując kontakt z uczestnikami. W tym czasie powstała Kliszczacka Domówka teledysk Młodzieżowego Zespołu Kliszczacy, który zasięgiem przerósł oczekiwania oraz piękny teledysk Kliszczacy Dla Mamy zrealizowany przez członków zespołu Mali Kliszczacy i ich rodziców.

4. Tokarnia i okoliczne wsie to zagłębie sztuki ludowej, kliszczackiej. Przez ostatni okres z wiadomych powodów „zamrożonej”. Jak odbywa się teraz okres „odmrażania”? Jak wracacie do normalnego życia?

Sztuka ludowa, w tym rzeźba, odchodzą na naszych oczach. Niezwykle cenimy sobie kontakt z naszymi czynnymi rzeźbiarzami. Staramy się robić dokumentację, nagrywać wywiady, organizować wystawy związane z tą twórczością. W ciągu ostatnich lat powstało wiele wystaw i filmów dotyczących tej działalności, które promujemy szeroko.
Organizacja i powrót do „normalnego” życia stanowi duże wyzwanie i odbywa się bardzo powoli. Nie można niczego przyspieszać, wspólnie jako środowisko musimy zdecydować co do form przywracania zajęć i organizowania wydarzeń, które na ten czas są bardzo obostrzone przepisami. Mamy nadzieję, że sytuacja zacznie się stabilizować i pozwoli wszystkim czuć się pewnie.

5. Rok rocznie w Tokarni odbywa się jeden z etapów projektu „Odkryj Beskid Wyspowy”. W tym roku imprezę odwołano. Ile imprez kulturalnych w Tokarni odwołano jeszcze w tym roku ze względu na pandemię?

Z powodu pandemii odwołaliśmy nie tylko zajęcia czy wspaniałą akcję Odkryj Beskid Wyspowy, ale również Konkurs Palm Wielkanocnych, Memoriał Sportowy im. Tadeusza Zdunia, Festiwal Beskidu Wyspowego Rytmy i Smaki, Konferencję Regionalną. Mamy nadzieję, że niektóre wydarzenia uda się przenieść lub zastąpić innymi formami.

6. Prywatnie jest Pan człowiekiem zaangażowanym artystycznie. Maluje Pan, pisze. Co nowego w Pana twórczości?

Plany na ten rok rozsypały się i trzeba było poukładać wszystko na nowo. Cały czas staram się być czynnym, trochę maluję, piszę, muzykuję. W czasie kwarantanny zrealizowałem 5 krótkich dokumentów o tematyce historycznej, które dostępne są na kanale YouTube Grupy Przyjaciół Historii Ziemi Tokarskiej. Mam nadzieję, że uda się zorganizować zaplanowaną na wrzesień wystawę indywidualną w MOKiS w Myślenicach. Czas pokaże.

7. Jakie plany na najbliższą przyszłość w działalności GOKiS?

Kliszczackie Centrum Kultury już w tą niedzielę 14 czerwca przygotowuje inaugurację questu „Urbania Góra dla ciała i ducha”. Akcja ma charakter indywidualny i można za pomocą specjalnej mapy i w formie zabawy odkryć na nowo Kalwarię Tokarską. Zapraszamy od 14.00 pod Urbanią Górę wszystkich miłośników turystyki i historii. Quest oprócz formy papierowej ma również wersję mobilną dla wielbicieli aplikacji. Mamy w planie realizację czterech projektów, na które udało się pozyskać finanse, są to publikacje, ale również działania związane z kultura w sieci i organizacją wydarzeń. Miejmy nadzieję, że czas pozwoli spotkać się w drugiej połowie roku w „normalnym” świecie, czego wszystkim życzymy.

rozmawiał Maciej Hołuj, Czerwiec 2020

Kliszczacka Domówka #Zostańwdomu z Folkiem

Liczby nie kłamią 61 009 tys., liczba odbiorców, 33 483 tys., ilość wyświetleń (na dzień 30.04.) Kliszczacka Domówka podbiła serca internautów! Teledysk powstał w ramach akcji #Zostańwdomu z Folkiem. Wideoklip jest dostępny na YouTubie GOKiS Tokania. To zaszczyt i niewątpliwy rekord prowadzonego przez nas od 3 lat portalu Facebook – PODZIĘKOWANIA I GRATULACJE dla Młodzieżowego Zespołu Kliszczacy!!! Realizacja: Wojtek Pęcek, mastering: Krzysztof Kossowski, remix: Maikell Bednarz. Młodzieżowy Zespół Kliszczacy w składzie: Anna Jugowiec, Ania Hanusiak, Bogumiła Dyrcz, Gabriela Filipek, Asia Filipek, Asia Makusek, Asia Zięba,Justyna Osielczak, Kasia Leśniak, Karolina Słonina, Natalia Jędrocha.
Muzyka i aranżacja Kapela Kapela Trzoski w składzie: Skrzypce – Małgorzata Kosek, Skrzypce – Piotrek Brzezicki, Altówka sekund – Kamil Mehdi Zaboub, Kontrabas – Michał Brzezicki, Akordeon – Wojtek Luberda.

OPOWIEŚCI Z KRAINY KLISZCZAKÓW

W nowej rzeczywistości trzeba szukać form kreatywności, które zainspirują do aktywności. W ramach zdalnych działań internetowych przeprowadziliśmy akcję czytania OPOWIEŚCI Z KRAINY KLISZCZAKÓW na podstawie książki „Kliszczaków Legendy Podania, Opowieści” Marian Cieślik, Tokarnia 2016. Do akcji słuchania zachęcaliśmy dzieci i dorosłych, którzy mogli ilustrować wybrane opowieści. Serdecznie dziękujemy naszym lektorom, którzy włączyli się do akcji czytania. Całość kolekcji wygląda pięknie i dostępna jest na kanale YouTube lub stronie internetowej domkultury.manifo.pl w Audiotece. Opowieści przeczytali: Lech Walicki, aktor, reżyser – czytał „Demony Kliszczackie”, ks. Robert Pietrzyk, dyrektor Radia Plus Kraków, proboszcz parafii MB Śnieżnej w Tokarni czytał „Władca chmur”, Joanna Kwiatkowska-Zduń, aktorka czytała „Nasiona złota”, Bogusław Kudłek, aktor czytał „Czarci pieniądz”, Leszek Zduń, aktor czytał „Przez dziurkę od klucza”, Marek Kluska, wójt gminy Tokarnia, czytał „Matka Boża Śnieżna z Tokarni”, Marian Cieślik, sekretarz gminy Tokarnia czytał „Urzędowa sprawa” oraz Bartłomiej Dyrcz, dyrektor GOKiS czytał „Jan Nepomucen znad Łętówki”. Realizacja i montaż nagrań Wojciech Pęcek.
Serdecznie zapraszamy do posłuchania Opowieści z Krainy Kliszczaków.


Lech Walicki – czyta "Demony Kliszczackie" - https://www.youtube.com/watch?v=HO45NxMYMXI&t=38s

ks. Robert Pietrzyk - czyta "Władca chmur" - https://www.youtube.com/watch?v=CK9zqOXW_X8&feature=emb_title

Joanna Kwiatkowska-Zduń - czyta "Nasiona złota" - https://www.youtube.com/watch?v=jr7OGlqjv4k&feature=emb_title

Bogusław Kudłek - czyta "Czarci pieniądz" - https://www.youtube.com/watch?v=lEnVe4193YQ&feature=emb_title

Leszek Zduń  czyta -  "Przez dziurkę od klucza" - https://www.youtube.com/watch?v=TRGdQGptwO0&feature=emb_title

Marek Kluska czyta - "Matka Boża Śnieżna z Tokarni" - https://www.youtube.com/watch?v=7v1M8YpNRmo&feature=emb_title

Marian Cieślik czyta - "Urzędowa sprawa" - https://www.youtube.com/watch?v=obqKQcBFrnM&feature=emb_title

Bartłomiej Dyrcz  czyta - "Jan Nepomucen znad Łętówki" - https://www.youtube.com/watch?v=k7KcojzBfQU&feature=emb_title

Tokarskie palmy

     Ignacy od Kluski w Tokarni ostrożnie wychylił głowę i spojrzał ponad opustoszałym gościńcem w stronę Krzczonówki. Pogoda nie zachęcała do wyjścia z chaty. Nieopodal nad rzeką w porannej mgle majaczyły krzaki wikliny przypominające ludzi stojących w kałużach wody. Ich rosochate głowy chyląc się ku wodzie, próbowały bezskutecznie dostrzec odpowiedzi na swoje pytania. Wokoło nich stały zaś uschłe drzewa, które tworzyły cichy orszak pogrążony w samotności. I tylko gdzieniegdzie pojawiały się pierwsze nieśmiałe promienie rozdzierające poranny mrok. Odwieczny obowiązek jednak wzywał, dlatego mocno dzierżąc w dłoni siekierę przekroczył próg domu.
Gospodarz wrócił niebawem niosąc całe naręcze gałęzi wikliny z dodatkiem witek leszczyny. Z pomocą swoich chłopaków rozpoczął przygotowywanie bagnieci na Niedzielę Palmową. Najpierw posegregował kije według długości, a potem zaczął je łączyć za pomocą łyka i lnianego sznurka, jeden do drugiego, aż tak przygotowany pęk sięgnął do kalenicy. Ukontentowany spojrzał w górę i zakończył pracę.
- Wystarczy. Pora na obiad. Mruknął pod nosem.
Wszedł od chaty, za stołem czekała cała rodzina. Gospodarz rozsiadł się na ławie za stołem i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku zagaił:
- No jak? Ozdoby gotowe, bo bagnieć już czeka.
- Gotowe, gotowe. Chórem odpowiedzieli domownicy.
- To dobrze. A co przygotowaliście za ozdoby? Zapytał.
- Owies, liście i gałązki brzozowe. Już zielone! Odpowiadały dzieci na wyścigi.
- Kwiaty. Same papierowe co z matulą ześmy robiły w zimie. Ciągnęły córki.
- Białe, czerwone, niebieskie i żółte. Nikt takich nie ma i nawet nie widział na oczy. Mamy także wstęgi papierowe. Czerwone jak maki. Chwaliły się nieskromnie.
- A bazie też. Dopytywał dalej.
- Tak, tak. Odpowiedziały dziewczyny.
- Dobrze. Bo już rozkwitłe. Przyozdobią bagnieć.
Następnego dnia z samego rana przed kapliczką Matki Bożej Śnieżnej w Tokarni, układał się niesamowity kondukt, który jak wąż pstrokaty sunął majestatycznie w kierunku Łętowni, pożerając co chwila nowe palmy. Na czele w czarnym powozie siedział sam Bolesław Targowski z rodziną dzierżąc w dłoni palmę wielkanocną… a za nim las palm pod którymi dzieci i starcy, kobiety i mężczyźni. Wszyscy kto żyw wylegał wtedy na tokarski gościniec! Trzeba było widzieć te palmy sięgające kalenicy, zwijające się w jakieś serpentyny, a także domostwa, chałupy, zakamarki nabierające jakiegoś odświętnego charakteru. Palma! Palma i jeszcze raz palma! A gdy wiatr zawieje unosi wstęgi, a te falują i tańczą w szalonym rymie. Rozwiewają się. A gdy człowiek spogląda wydaje mu się, że coś bardziej pięknego i ważniejszego trudno sobie wyobrazić! Hosanna!
Po powrocie do domu kropiono nimi obejście, a potem skrzętnie chowano za święte obrazy zawieszone w białej izbie. Potem zaś w Wielki Piątek, przed wschodem słońca krzyżyki z palmy wtykano w ziemię, w środek pól obsianych oziminą, aby je uchronić przed gradobiciem. Następnie w pierwszym dniu Świąt Wielkanocnych rozbierano wysokie palmy i robiono z nich krzyże, które przybijano nad drzwiami obór, aby uchronić bydło przed skutkami czarów. Resztą zaś palmy gładzono boki bydła i błogosławiono znakiem krzyża, kiedy wypędzano je po raz pierwszy na pastwisko na św. Stanisława.
Marian Cieślik

Po co nam kultywowanie lokalnych tradycji w XXI wieku

Charakterystyczną cechą mieszkańców terenów górskich są zdolności manualne. Być może wynika to z potrzeby samowystarczalności. Gospodarz musiał umieć wykonać np. sanki czy narty, zabawki dla dziecka, proste narzędzia rolnicze: grabie, kosiska, itp., a nawet z braku pieniędzy ławę i stół. To wdrożenie do samodzielności nie omijało też dzieci. Już od najmłodszych lat przyuczane były do wykonywania przeróżnych prac wynikających z życia w gospodarstwie, najczęściej fizycznych. Dzisiaj, w dobie powszechnie panującego pędu oraz zalewającej nas z każdej strony „chińszczyzny”, warto chociaż na chwilę zwolnić tempo i zastanowić się nad sensem tego, dlaczego naszym przodkom tak bardzo zależało na przekazywaniu umiejętności manualnych oraz pielęgnowaniu tradycji i przekazaniu jej kolejnym pokoleniom, do których my także należymy. Dzieci coraz więcej czasu spędzają przed komputerem, nie zawsze wykorzystując go we właściwy sposób. Najbliżsi stopniowo oddalają się od siebie, rozluźniają się więzi rodzinne. To czy ten proces będzie się pogłębiał, zależy także od nas. Góralskie dziedziny rękodzielnicze przetrwały do dziś dzięki ogromnemu przywiązaniu ludności do tradycji. Jednak bez aktywnego wsparcia i prowadzenia działań promocyjnych góralskie tradycyjne zawody i wykonywane wyroby sztuki ludowej nie mają szans zachowania. Istnieje obawa, że mało popularne zawody i umiejętności nie przekazywane młodym pokoleniom zaginą bezpowrotnie. Przeciwdziałając temu procesowi proponuję spotkania regionalne w Ekomuzeum pn. „Ginące zawody” dające możliwość zapoznania się z dawnymi technikami wytwarzania wyrobów rękodzieła ludowego oraz artystycznego w wielu dziedzinach a w szczególności rzeźby w drewnie. Uczestniczący mogą zobaczyć narzędzie jakich używa twórca a także sami spróbować swoich możliwości. Według mnie najważniejsze jest wyzwalanie postawy twórczej u dzieci. To jest istotne i szczególnie wartościowe. Żywy kontakt z twórcami działa pobudzająco, zapładnia wyobraźnię, budzi chęć naśladownictwa, rozwija osobowość. Rodzi się sztuka dziecięca, bogata, wrażliwa, szczera, spontaniczna. Brak przywiązania do tradycji i czerpania z jej dorobku, doprowadzi do zatracenia tożsamości narodowej.
Twórczość ludowa jest fundamentem kultury narodowej. Z jej źródeł czerpali i czerpią artyści, ludzie sztuki. Przyznają się do tych związków najwybitniejsi twórcy literatury, muzyki, malarstwa, rzeźby, architektury. Polska sztuka ludowa jest na trwale zakodowana w świadomości kulturowej naszego kraju. Miejsce tej twórczości w naszej kulturze jest bardzo wysokie i w pełni zasłużone, nikt go nie kwestionuje. Najbardziej autentycznym świadectwem istnienia ludowego nurtu we współczesnej kulturze artystycznej, we współczesnej kulturze duchowej narodu, są twórcy, którzy mienią się ludowymi i czują się ludowymi poetami, rzeźbiarzami, kwiaciarkami, hafciarkami, śpiewakami, muzykami itd. Ich dzieła, ich realizacje- nie zawsze dla pieniędzy i za pieniądze- są bezspornymi faktami. Ludowy twórca to nie tylko „świątkarz” czy „bogorób”, relikt minionego czasu, ale człowiek traktujący bardzo poważnie swą artystyczną pracę, często jako posłannictwo. A bywa ona posłannictwem łączącym przeszłość z dniem dzisiejszym, nade wszystko posłannictwem łączącym przeszłość z dniem dzisiejszym, nade wszystko posłannictwem narodowej świadomości a tym samym jest jednym ze strumieni tożsamości narodowej. Potok ten płynie przez wieki i przez naszą współczesność ku przyszłości. Dbajmy o to, by nie wysechł- (Powiatowy Plener Rzeźby w Drewnie- dla artystów nieprofesjonalnych, niech będzie dowodem tej właśnie troski i dbałości) by go nie zatruć ściekami cywilizacji przemysłowej, by nie zniszczyć w nim naturalnych składników życia, bez których grozi nam kulturalna i społeczna anemia. Na moich ścieżkach zauroczenia regionalizmem, wiernie towarzyszyły mi słowa ludowego poety, Jana Pocka: Musimy swoją Ojczyznę, Pachnącą różami i chlebem, Wprzód nakryć własnym sercem, Jak gdyby drugim niebem. Słowa te widziałem wielokrotnie wyryte na rzeźbach przyjaciół, znajomych rzeźbiarzy z Tokarni, Skomielnej Czarnej, Bogdanówki. Wyryte niewidzialne… A jednak były, widziałem je, słyszałem, gdy brałem do ręki rzeźby, gdy patrzyłem na ich twórców…

Andrzej Słonina

Poznaj Górala spoza Podhala

Zewnętrznymi wyróżnikami przynależności klanowej w Szkocji były i są nadal przy uroczystych okazjach – tartan, zawołanie, godło i marsz klanowy, grany na dudach szkockich.

Dzięki publikacji Skarby Górali Poznaj Górala spoza Podhala już każdy będzie mógł odróżnić osiem grup Górali z Małopolski https://www.facebook.com/events/2715175425184370/

Celem autorów książki było udokumentować, ale także w ciekawy i przystępny sposób opowiedzieć o dziedzictwie kulturowym południowej Małopolski. Dlatego właśnie do tworzenia tej opowieści zaangażowali przede wszystkim miejscową młodzież, lokalne ośrodki kultury, szkoły i stowarzyszenia. Jednym słowem tych, którzy tę kulturę dziś tworzą i będą ją przekazywać dalej. Tych, którzy z dumą mogą powiedzieć „jestem stąd!”.

Książka składa się z ośmiu z rozdziałów. Każdy z nich poświęcony jest jednej grupie: Góralom Białym, Nadpopradzkim, Spiskim, Pienińskim, Babiogórskim, Orawskim, a także Zagórzanom i Kliszczakom.

W środku znajduje się mapa przedstawiająca umowne rejony ich zamieszkiwania. Na początku każdego rozdziału znajduje się krótka charakterystyka każdej grupy. Główną treścią książki są wywiady, reportaże literackie i fotoreportaże przygotowane w większości przez miejscową młodzież, prezentujące najbardziej charakterystyczne dla danego rejonu tradycje, postacie, rzemiosło, sztukę czy też obrzędy. To najciekawsze spośród blisko 160 prac młodzieży powstałych w wyniku warsztatów dziennikarskich i fotograficzno-filmowych, zrealizowanych w latach 2017-2019.

To opowieść, która ma inspirować do dalszego odkrywania tych jakże wyjątkowych zakątków Małopolski.

Premiera książki odbędzie się podczas Folkowy marketing: seminarium naukowe w Łącku, a następnie podczas seminarium w Tokarni 21 marca pt. O tradycjach wielkanocnych i znaczeniu obrzędowości w kulturze południowej Małopolski. 

Ferie z wolontariuszami EuroWeek w GOKiS

Gizem z Turcji i Rio z Indonezji gościli w dniach 4-5 luty 2020 w Gminnym Ośrodku Kultury i Sportu w Tokarni prowadząc zajęcia dla dzieci z całej gminy. Wolontariusze pracują dla Fundacji EuroWeek Szkoła Liderów, która od lat zajmuje się organizowaniem zajęć mających na celu rozwój dzieci i młodzieży z całej Polski zarówno pod względem językowym, jak i kulturowym, a także oswojenie ich z językiem angielskim.
Dzieci podzielone na dwie grupy spędziły miło i konstruktywnie czas z Gigi i Rio, którzy opowiadali im o swoich krajach oraz prowadzili gry i zabawy integracyjne, a wszystko to odbywało się w języku angielskim, z zabawnymi elementami polskiego, np. masakra, lamus. Wszyscy wychodzili ze spotkania z uśmiechem na twarzy. Były też pamiątkowe zdjęcia i rozmowy z wolontariuszami. W zajęciach wzięło udział ok.50 dzieci z Tokarni, Więcierzy, Więciórki, Krzczonowa i Skomielnej Czarnej.
W czasie swojego pobytu w Tokarni wolontariusze mieli okazję spróbować potraw charakterystycznych dla naszego regionu, poznać lokalne zwyczaje oraz odwiedzić dwie rodziny w ich domach. Dzięki gościnności rodziny Gawlak Rio i Gigi zasiedli do stołu z polską rodziną kosztując smacznych potraw.
Ostatniego wieczoru wolontariusze spotkali się z grupą Speakers’ Corner aby porozmawiać o swoich krajach, zainteresowaniach, rodzinie, pracy. 


Teresa Dyrcz

Muzyczna Jesień 2019

W koncertach Muzycznej Jesieni wzięło udział około 200 osób z terenu gminy i z sąsiednich miejscowości co jest dla nas wielkim sukcesem. Podczas gdy do miejskich pubów gdzie serwuje różne trunki na koncerty przychodzi podobna ilość mieszkańców miast, w sali GOKiS zebrała się widownia wielopokoleniowa, która pragnęła obcować na żywo z artystami i ich muzyką. Warto zaznaczyć, że wszyscy artyści, którzy zaprezentowali swoją twórczość podczas Muzycznej Jesieni wystąpili wolontaryjnie. Tym, którzy dobrowolnie wsparli artystów serdecznie dziękujemy.
Muzyczną Jesień rozpoczął występ zespołu Native 17 listopada. Native to sześcioosobowa grupa muzyków zainspirowanych zarówno funkiem lat 70-tych, jak i jazzem, bluesem czy soulem. Zespół powstał z inicjatywy Krzysztofa Piłacika (gitara) i Tomka Bakalarza (bas). W obecnym składzie grają od wiosny 2014 roku konsekwentnie rozwijając swój autorski materiał oraz biorąc udział w licznych koncertach i festiwalach. Inspiracją dla muzyków są tacy artyści tacy jak Isaac Hayes, Curtis Mayfield, czy Santana, ale nie pogardzą także muzyką Eryki Badu czy Jimiego Hendrixa. Teksty utworów są głównie w języku polskim, co ciekawie kontrastuje z czarnym charakterem muzyki. Zespół obecnie koncertuje i planuje niebawem wydanie swojej pierwszej EPki, którą będzie można nabyć w formie elektronicznej lub fizycznej. Członkowie zespołu: Agnieszka Rybacka - saksofon, wokal, Piotr Golemiec – bas, Adam Kondraciuk – piano, Krzysztof „Zbyszu” Piłacik – gitara, Piotr Świtlicki - congi, bongosy, przeszkadzajki, Sławomir Zięba – perkusja.
W niedzielę 24 listopada na scenie GOKiS zaprezentował się zespół High Horse. Zespół od samego początku podąża prostą rock'n'rollową ścieżką, łącząc wyraziste gitarowe riffy z mieniącym się emocjami głosem, nie bojąc się grunge'owej melancholii, stadionowego patosu ani nieskrępowanej improwizacji. Po kilku miesiącach prób, w październiku 2013 roku High Horse zaczął grać koncerty w krakowskich klubach, między innymi Schizofrenii, Awarii, Bon Tonie i The Stage. Na przełomie lutego i marca 2014 roku zarejestrował w studiu Nonagram pierwsze demo, na które złożyły się pamiętające jeszcze czasy Dilla utwory 1931, Good Times i Slide. Członkowie zespołu: Kamil Włoch- Bas, Mateusz Kubik – Wokal, Krzysztof Skonieczny – Gitara, Sławomir Zięba – Perkusja.
Finał Muzycznej Jesieni odbył się 1 grudnia. Na scenie GOKiS wystąpił zespół Chmury. Niezależni, dalecy od stereotypów i odporni na szufladkowanie, przez co ich twórczość - niczym chmury - nie podlega ramom i ograniczeniom – tak reklamuje się grupa, która uprawia tzw. Art Rock. Członkowie zespołu: Lech Walicki- wokal, Wojciech Sowiński- gitara, Dariusz Bieniek- bas, Maksymilian Czarnecki- perkusja.
Nad przygotowaniem dźwięku, światła i scenografii czuwali Wojciech Pęcek i Bartłomiej Dyrcz.

Trzy dni w Bieszczadach

Dzień 1

Góry to wielki majestat, wielka gra wiatru, deszczu i mgieł. Wielka lekcja pokory.
W dniach 9-11 listopada pięćdziesięcioosobowa grupa Nieprzemakalnych wyruszyła na podbój Bieszczad. Zanim dotarliśmy do najpiękniejszej krainy w Polsce, po drodze na rozgrzewkę zdobyliśmy najwyższy szczyt Beskidu Niskiego po polskiej stronie – Lackową Górę 997 m. położoną między Krynicą-Zdrój a Wysową, na granicy ze Słowacją. Góra kapryśna i niełatwa pościelona o tej porze roku kołdrą mokrych liści i śliskimi kamieniami.
Pięknym dla oka i ducha był przystanek i zwiedzanie kościoła św. Michała Archanioła w Binarowej. To drewniana świątynia z około 1500 roku. Cenną polichromię wnętrza i jej treści oraz przekaz odkrywała przed nami entuzjastyczna pani przewodnik Małgorzata, dzięki której mogliśmy dostrzec i odczytać zawarte w malarskich scenach ciekawe historie namalowane ponad czterysta lat temu.
Następnym przystankiem był Klasztor Sióstr Nazaretanek w Komańczy. Miejsce przesiąknięte duchem i myślą prymasa Stefana Wyszyńskiego osadzonego tam w okresie od 29 października 1955 do 28 października 1956. W czasie internowania duchowny mieszkał na pierwszym piętrze w pokoju nr 5. Odwiedziliśmy pokój prymasa, a także kaplicę, w której się modlił.
Pod wieczór po pysznej obiadokolacji w barze Berdo zakwaterowaliśmy się w Schronisku Młodzieżowym w Wetlinie.

Dzień 2

Po śniadaniu w schronisku podjechaliśmy autokarem na Przełęcz Wyżniańską i stamtąd wyruszyliśmy na Połoninę Caryńską. Ten dzień okazał się najbardziej przejrzystym i odsłonił przed nami piękno pasma Bieszczad. Panorama z Połoniny Caryńskiej 1297 m. jest rozległa, z dobrze widocznym masywem Wielkiej Rawki, Połoniny Wetlińskiej i grupą najwyższych szczytów polskich Bieszczadów z Tarnicą i Haliczem. Przy bardzo dobrej przejrzystości powietrza, z połoniny zobaczyć można odległe o ponad 100 km ukraińskie Gorgany. Z Połoniny Caryńskiej zeszliśmy do Ustrzyk Górnych i podjechaliśmy do miejscowości Żłobek, aby zdobyć kolejny szczyt Jaworniki.

Dzień 3

Od razu po śniadaniu wyszliśmy na szlak. Od godziny 8 do 12 we mgle, mżawce i wietrze przecieraliśmy ścieżki na Połoninę Wetlińską. To najpopularniejsza trasa wycieczkowa w Bieszczadach. Udało nam się przebyć większość grzbietu Połoniny przez Przełęcz Orłowicza, przeszliśmy na grań Szarego Berda i weszliśmy na najwyższy dostępny turystycznie wierzchołek Połoniny Wetlińskiej, czyli Osadzki (1253 m). Z racji Święta Niepodległości o godzinie 11.11 zatrzymaliśmy się na krótki postój, aby rozwinąć flagę Polski i odśpiewać przy niej Hymn Narodowy. To piękny wspólnie przeżyty moment. Potem przemarsz przez szerokie połacie traw pod Przełęczą Srebrzystą i wejście na Hasiakową Skałę (1228 m), pod którą stoi schronisko o wdzięcznej nazwie „Chatka Puchatka” gdzie zrobiliśmy krótki postój. Stamtąd zeszliśmy na Przełęcz Wyżną, gdzie czekał na nas autokar. Ostatni posiłek w barze Berdo i około 14 wyruszyliśmy w kierunku Beskidu Wyspowego.
Pokonaliśmy trudności tras i pogody i wszyscy cało dotarliśmy do swoich domów. Dziękujemy i jesteśmy wdzięczni naszemu przewodnikowi i organizatorowi Ryszardowi Kumali i jego żonie Elżbiecie za trud w przygotowaniu wyjazdu, dopilnowanie finansów i wzięcie na siebie całej odpowiedzialności organizacyjnej.
B. Dyrcz

Speakers' Corner

Mówicie po angielsku? Jesteście towarzyscy i otwarci? Lubicie spotykać się z ludźmi i rozmawiać na ciekawe tematy? Chcielibyście ćwiczyć swój angielski? W takim razie te spotkania są dla was! Nie jesteśmy szkołą, tu nie ma nauczycieli, nasze spotkania to nie lekcje. Chcemy po prostu mówić po angielsku.
Do you enjoy speaking English? Are you sociable and open minded? Do you like meeting people and discussing interesting topics? Would you like to practise your English? Then these meetings are for you! We are not a school, there are no teachers here, our meetings are not lessons. We just want to speak English.
Tak ogłaszaliśmy się we wrześniu 2018. Pierwsze spotkanie Speakers’ Corner odbyło się 2 X, kolejne 36 miały miejsce w prawie każdy wtorek o godz.18.00. Poruszaliśmy przeróżne tematy: bez czego trudno by nam się żyło, o pracy, o sztuce współczesnej, koncertach, o organizacji czasu, o trudnym wieku nastolatków, o tym, czy można polegać na własnej pamięci, o uczuciach, naszych zainteresowaniach, o tym, co czytamy, oglądamy, czego słuchamy. Wspominaliśmy nasze dzieciństwo, bliskie nam osoby, które już nie żyją, a które miały na nas wielki wpływ, opowiadaliśmy o naszych podróżach, o wyprawach z Nieprzemakalnymi, o zabawnych, niebezpiecznych, smutnych lub głupich rzeczach, które nam się przytrafiły, graliśmy w Dixit i Kahoot.
W grudniu przenieśliśmy się do kuchni, gdzie ćwiczyliśmy kulinarny angielski przygotowując kurczaka ze szpinakiem, czosnkiem i suszonymi pomidorami. W lutym składaliśmy zamówienia w kawiarni Korzenna z menu w języku angielskim i rozmawialiśmy z gospodarzem lokalu w tymże języku. Również w lutym spędziliśmy piękny wieczór w Pracowni Ikony brata Marcina Świądra w Skomielnej Czarnej. To niesamowite miejsce skłania do rozmów na tematy duchowe i ponadczasowe. Radio Ain Karim odwiedziliśmy w marcu. Poznaliśmy miejsca, z których nadawane są audycje i słuchaliśmy historii o początkach i działalności radia. Kolejne spotkanie w nowym już studio radia miało miejsce we wrześniu. W kwietniu do Dworu Targowskich zaprosił nas dyrektor GOKiS Bartłomiej Dyrcz, który oprowadził nas po wystawie Zdzisława Słoniny, a następnie przeprowadził warsztaty malarstwa na szkle, czego wynikiem było namalowanie logo Speakers’ Corner na szkle. Czerwiec i lipiec spędzaliśmy aktywnie, zabierając nasze dzieci (przyszłych Speakers’ Cornerowiczów) na place zabaw w Skomielnej Czarnej lub przy Orliku w Tokarni. We wrześniu odwiedziliśmy pracownię Bartłomieja Dyrcza Studio Square, gdzie artysta opowiadał nam o swoim malarstwie, pisaniu i muzyce. Po spotkaniu jedna z uczestniczek stwierdziła: To była prawdziwa operacja na otwartej duszy.
Choć tematy do dyskusji zawsze są przygotowane, bardzo często nasze rozmowy odbiegają od nich i same prowadzą na tereny, których nie przewidzieliśmy. Spontaniczność, naturalność, otwartość to cechy naszych spotkań. Udział w nich jest dobrowolny, bezpłatny i bez zobowiązań. Za to z pewnością przynosi wiele korzyści. Okazuje się, że wystarczy rozmawiać po angielsku raz w tygodniu, żeby poprawić swoje komunikacyjne umiejętności i zyskać większą pewność siebie i śmiałość w kontaktach z obcokrajowcami.
Teresa Mizera Dyrcz

Cena wolności 29.09.2019

Cena Wolności
75 rocznica walk w masywie Kotonia i pacyfikacji Zawadki

Gloria victis, to utwór który zwieńczył niedzielny koncert Cena wolności pod pomnikiem poległych w Zawadce. Niezwykły koncert w naturalnej scenerii w wykonaniu artystów z Warszawy w składzie Agata Klimczak-Kołakowska, Joanna Kwiatkowska-Zduń, Leszek Zduń do tekstów i muzyki zmarłego w tym roku Romana Kołakowskiego, polskiego kompozytora, poety, piosenkarza, gitarzysty i tłumacza. Reżysera teatralnego i estradowego, autor wielkich widowisk plenerowych, m.in. autora widowiska z okazji Kanonizacji Jana Pawła II w Myślenicach. Podczas koncertu usłyszeliśmy m.in. Powstańczą kołysankę, Orzeł Biały oraz piękne recytacje tekstów związanych z wydarzeniami dotyczącymi Zawadki. Wymowna była scena w której podczas koncertu dzieci z zespołu Mali Kliszczacy z brzozowymi krzyżami stanęli na wzgórzu nad pomnikiem. W trakcie koncertu odczytany został Apel Poległych przez dr Dariusza Dyląga reprezentującego Grupę Rekonstrukcji Historycznej AK „Murawa”.
Uroczystości na Zawadce rozpoczął korowód prowadzony przez Orkiestrę Dętą OSP Tokarnia pod batutą kapelmistrza Janusza Jędrochy wraz z pocztami sztandarowymi ze wszystkich jednostek oświatowych z terenu gminy pod przewodnictwem komendanta Stanisława Wróbla. Mszę świętą sprawowali ks. Jan Dziubek, proboszcz parafii św. Stanisława BM w Krzczonowie, dziekan ks. Robert Pietrzyk, diakon ks. Damian Przybytek, słowo Boże wygłosił ks. Adam Sekula. Po mszy świętej z krótkim programem artystycznym wystąpiły dzieci z ZPO z Krzczonowa i Szkoły Muzycznej w Czasławiu filia w Krzczonowie pod opieką dyrektora Leszka Wróbla oraz nauczyciel Ewy Wróbel.
Uroczystości 75-lecia zgromadziły wielu przedstawicieli władz samorządowych, powiatowych oraz przedstawicieli środowisk kombatanckich. W tym roku dzięki staraniom wójta Marka Kluski, radnego Mieczysława Śmietany oraz sołtys Bogumiły Proszek otoczenie pomnika zyskało nowy charakter i zostało zmodernizowane. Za sprawą Koła Gospodyń Wiejskich i członkom OSP Zawadka mieszkańcy i goście mogli wziąć udział po uroczystościach w małym festynie przy budynku OSP.
Na pamiątkę obchodów upamiętniających pacyfikację Zawadki, wójt gminy Marek Kluska oraz GOKiS Tokarnia przygotowali Kartę Pamięci, która rozdana została w trakcie uroczystości w ilości 400 sztuk co świadczy o licznym udziale mieszkańców. Serdecznie podziękowania dla dra Piotr Sadowskiego za udostępnienie swoich prywatnych archiwów oraz za wskazówki i korekty. Projekt karty wykonał Wojciech Pęcek wykorzystując fotografię Oddziału partyzantów AK „Żelbet-I”, niedługo po akcji rozbrojenia dworu w Tokarni. Oprawę imprezy sfinansowano z Wydziału Rewaloryzacji Zabytków Krakowa i Dziedzictwa Narodowego.
Do tych wartościowych chwil będziemy wracać jeszcze wiele razy. Dzięki Józefowi Ziębie i iTV Myślenice retransmisję koncertu oglądać można na stronie GOKiS www.domkultury.manifo.pl, a relację prasową odnajdziemy w gazecie Sedno. Gloria victis.

B. Dyrcz, 29.09.2019

Cracow Golden Quintet
Koncert Muzyki Klasycznej w Dworze Targowskich w Tokarni

W pięknych wnętrzach tokarskiego dworu w ostatni sierpniowy wieczór odbył się koncert muzyki klasycznej w wykonaniu Cracow Golden Quintet. Zespół powstał z chęci wspólnego muzykowania, podobnych doświadczeń i postrzegania muzyki, a przede wszystkim przyjaźni. Kwintet wykonuje muzykę od epoki klasycyzmu po współczesność oraz aranżacje rozrywkowych przebojów. Zespół tworzą uzdolnieni młodzi instrumentaliści. Każdy z nich jest laureatem ogólnopolskich i międzynarodowych konkursów w kategorii solowej, jak również muzykiem orkiestrowym pracującym z renomowanymi polskimi orkiestrami, takimi jak Filharmonia Krakowska, Filharmonia Poznańka, Filharmonia Warmińsko- Mazurska, Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus, Sinfonietta Cracovia, czy Orkiestra Akademii Beethovenowskiej. Wykonawcy: Natalia Jarząbek - flet, Damian Świst - obój, Tomasz Sowa - klarnet, Małgorzata Wygoda - fagot, Konrad Gołda - waltornia. Dziękujemy wspaniałym muzykom i jak na sobotni wieczór licznie przybyłej publiczności. Podczas wieczoru usłyszeliśmy utwory: Tadeusz Szeligowski - Wind Quintet, Michał Spisak – Quintet, Grażyna Bacewicz - Quintet for Wind Instruments, Wojciech Kilar - Wind Quintet.
B. Dyrcz

Święto Plonów w Tokarni

Ostatnio zorganizowane przez gminę Tokarnia i GOKiS duże imprezy plenerowe takie jak Akcja Odkryj Beskid Wyspowy na Urbaniej Górze, Memoriał Sportowy im. Tadeusza Zdunia czy Festiwal Kultury Beskidu Wyspowego Rytmy i Smaki pokazały, że jest wielkie zainteresowanie mieszkańców naszej gminy oraz przybywających do nas gości naszą kulturą i obyczajami.
Dożynki Gminne to jedna z największych imprez plenerowych integrująca mieszkańców Bogdanówki, Krzczonowa, Skomielnej Czarnej, Tokarni, Więcierzy, Więciórki i Zawadki. Pragnąc podtrzymać tradycję Święto Plonów zorganizowaliśmy 11 sierpnia 2019 wraz z udziałem wszystkich Kół Gospodyń Wiejskich oraz sołtysów wsi. Gmina Tokarnia wraz z Gminnym Ośrodkiem Kultury i Sportu zaprosili mieszkańców do aktywnego włączenia się w organizację Dożynek Gminnych w roli sponsorów.
Podczas Dożynek odbył się konkursu o przechodni „Puchar Sołectwa”, który cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem. Dodatkowo odbył się konkurs na najlepiej ubrany traktor w którym wzięły udział maszyny z każdego sołectwa. Uroczystościom towarzyszyło wręczenie nagród wójta dla rolników za największe plony, uhonorowano również Mariana Cieślika tytułem „Zasłużony dla Gminy Tokarnia”. Przed koncertem głównym Zespół Regionalny Kliszczacy z Tokarni wystawił na scenie spektakl regionalny pt. Wyzynek. Można było autentycznie poczuć klimat dawnych czasów i tradycyjnego obchodzenia zakończenia zbiorów.
Zwieńczeniem uroczystości Dożynkowych był koncert zespołu Ciupaga, który rozgrzał tokarską publiczność. Do tej pory w tej miejscowości nie było tak licznie zgromadzonej młodzieży pod sceną. To była prawdziwa petarda i piękny widok tańczącej do folkowych rytmów, zadowolonej młodzieży.
B. Dyrcz

fot. Sylwester Jamrozik

Liberte - Egalite – Fraternite - Wolność - Równość - Braterstwo

Liberte - Egalite – Fraternite. Wolność - Równość - Braterstwo. Trwa wizyta naszej młodzieży szkolnej wraz z opiekunami w partnerskiej gminie Drocourt we Francji. W ramach współpracy młodzież odwiedza Francję jednego roku, a kolejnego Tokarnia gości delegację francuską. W poprzednich latach Drocour podejmowało zespół Kliszczacy z Tokarni i Orkiestrę Dętą ze Skomielnej Czarnej i Bogdanówki. W dwudziestolecie współpracy gminę Drocourt odwiedził również nowy wójt Marek Kluska wraz z sekretarzem gminy i dyrektorem GOKiS. Przez trzy dni spotykaliśmy się z władzami gminy, przedstawicielami stowarzyszeń, mieszkańcami i nawiązywaliśmy kontakty, które przyczyniają się do pogłębienia współpracy. Podczas tych dni byliśmy na próbie orkiestry dętej L'harmonie L'avenir de Drocourt, rozmawialiśmy z jej przedstawicielami na temat ich przyjazdu do Polski w 2020. Odwiedziliśmy Paryż i jego najciekawsze miejsca. Zwiedziliśmy fabrykę czekolady w Bessan. Plażowaliśmy w Le Touquet. Odwiedziliśmy też miejsca pamięci związane z pierwszą wojną światową w Lorette i Vimy. Mer gminy Bernard Czerwinski zaprosił nas do siedziby władz samorządowych Drocour, gdzie poznaliśmy pracę urzędu. Uczniowie wzięli udział w Color Run zdobywając wysokie miejsca na podium. Gospodarzom z Francji dziękujemy za wspaniałe przyjęcie. Młodzieży, która pozostaje do czwartku we Francji życzymy udanego pobytu i niezapomnianych wrażeń!

Strefa Sportu - Memoriał Sportowy im. Tadeusza Zdunia

To dla nas prawdziwy zaszczyt, że tegoroczny integracyjny turniej sportowy gminy Tokarnia, jest memoriałem Tadeusza Zdunia. – Tymi słowami od rodziny powitaliśmy mieszkańców gminy Tokarnia 16 czerwca o godzinie 14.00 na stadionie GKS Beskid. - Był człowiekiem bardzo związanym z tą gminą, ze sportem i z tymi, którzy chcieli spełniać swoje sportowe ambicje. Jako nauczyciel, angażował się w zajęcia SKS, wielokrotnie wyjeżdżał z uczniami na różne zawody sportowe - biegi narciarskie, turnieje siatkówki, piłki ręcznej, czy wreszcie turnieje piłki nożnej. Jako opiekun młodzieży odnosił sukcesy gminne i wojewódzkie. Zawsze wierzył, że poprzez sport można stać się dobrym człowiekiem, nauczyć się współpracy, szacunku, pokonywania słabości, że można poczuć radość sukcesu i nauczyć się godnie znosić porażki. A co najważniejsze, był gorącym orędownikiem uczciwej rywalizacji. Sport był jego pasją. I choć całe swoje życie związał z małą „Kliszczacką” ojczyzną, to jego podejście do rywalizacji sportowej, było ideą, której nie powstydziłby się światowej sławy sportowiec- „Nie ważne skąd pochodzisz, ważne jakim jesteś człowiekiem”!
Życząc wszystkim dobrej zabawy i przyjemnych zmagań na boisku, bardzo dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że to wydarzenie jest poświęcone pamięci Tadeusza Zdunia. Niech ten turniej stanie się dobrą okazją do urzeczywistnienia hasła: UWIERZ W SIEBIE I SWOJE MOŻLIWOŚCI, I OSIĄGNIJ CEL!
Jadwiga Zduń
oraz Michał, Renata, Leszek i Małgorzata z rodzinami.
Turniej rozpoczęliśmy od tańców - Galopka i Dobosz w wykonaniu zespołu - Mali Kliszczacy pod opieką instruktor Małgorzaty Pęcek. Następnie wójt gminy Marek Kluska oraz Bartłomiej Dyrcz, dyrektor GOKiS powitali zgromadzonych gości i odczytany został list od rodziny Tadeusza Zdunia. Po oficjalnym otwarciu wójt Marek Kluska wręczył statuetkę memoriałową Jadwidze Zduń. W trakcie rozgrywek piłkarskich i siatkarskich rywalizowali ze sobą miejscowe kluby oraz grupy przyjaciół i oldbojów z terenu gminy i zaproszeni goście z zewnątrz. Pomiędzy rozgrywkami odbył się pokaz Trialu Rowerowego w wykonaniu Mistrza Polski Juniorów i Vice Mistrza Polski Dawida Wacławczyk. Pokaz ten wzbudził wielkie zainteresowanie i podziw dla umiejętności Dawida. W trakcie pokazu Dawid pobił swój rekord skoku na rowerze wzwyż przez tyczkę pokonując wysokość 130 cm.
Tuż przed meczami finałowymi udało się odpalić symboliczny żółty lampion, który uniósł się wysoko, wygasł w powietrzu i bezpiecznie odleciał. Dodatkową atrakcją był Konkurs Kapek, każda z drużyn wytypowała do niego jednego zawodnika. Najdłużej piłkę podbijał Marek Zięba z drużyny Cyrhla Krzczonów. Pomiędzy meczami odbyły się cztery licytacje – piłka z podpisami zawodników Wisły Kraków (Michał Zięba), piłka z Mistrzostw Świata Rosja 2018 (Dorota i Jan Jędrocha), koszulka Kuby Błaszczykowskiego (Adam Tajs), czapeczka Rafała Sonika (Sebastian Zając). Na zakończenie turnieju wszystkie drużyny zostały nagrodzone statuetkami i wielkimi brawami. Drużyny odznaczali wójt Marek Kluska, sołtys Zofia Janicka, Stanisław Bisztyga oraz członkowie rodziny z panią Jadwigą Zduń na czele. Prezes klubu Piotr Jędrocha wręczył symboliczne medale dla najwierniejszych kibiców wspierających – Tadeusza Jątyki i Zdzisława Jątyki. Memoriał Sportowy prowadzili dla państwa Wojciech Pęcek i Bartłomiej Dyrcz.
Serdecznie dziękujemy wszystkim drużynom za wspaniałą zabawę, mieszkańcom za liczne przybycie i wsparcie klubu, rodzinie Tadeusza Zdunia za liczne przybycie, wsparcie i zaangażowanie. Wszystkim którzy przyczynili się do organizacji i wsparli projekt Strefa Sportu składamy najserdeczniejsze podziękowania.
Piłka Nożna
Grupa A: Beskid, Radwan, Przyjaciele – mecze po 10 min 1 połowa
Grupa B: Oldboje, Cyrhla, Osp
Sędziowie: Grzegorz Sewioło, Kamil Wróbel
Cyrhla – OSP 0:0
Przyjaciele – Radwan 2:1
Oldboje – Cyrhla 1:1
TRIAL ROWEROWY – pokaz w wykonaniu Mistrza Polski Juniorów i V-ce Mistrza Polski Dawid Wacławczyk
Beskid – Radwan 5:0
OSP – Oldboje 0:0
Beskid – Przyjaciele 4:1
Dogrywka rzuty karne Cyrhla – Oldboje 3:2
o 5 miejsce – OSP – Radwan 2:0
o 3 miejsce – Przyjaciele – Oldboje 1:2
o 1 miejsce – Beskid – Cyrhla 0:0, rzuty karne 5:4
SKŁAD DRUŻYN:
PRZYJACIELE – Sławek Jędrocha, ks. Michał Hans, ks. Paweł Styczyński, Lech Walicki, Jakub Sochacki, aktor, Marek Kluska, wójt Tokarni, Bartosz Waga, Jarosław Banaszek, Kuba Gierat, Grzesiek Hobot, Kamil Jędrocha, Darek Murzyn, Tomek Kania, Grzesiek Kania, Krzysiek Jędrocha, Paweł Jędrocha, Krzysztof Korzeń, Bogusław Pieron.
CYRHLA - Marcin Polaniak , Artur Chec, Artur Tobolak, Robert Polaniak, Andrzej Bednarz, Grzegorz Kluska, Marek Zieba, Piotr Pieron, Mateusz Kozak, Michał Romaniak, Mateusz Kalafut, Mikołaj Janicki, Andrzej Hanuszek, Maksym Świątecki.
RADWAN - Patryk Jabcoń, Sylwek Jabcoń, Mikołaj Jamrozik, Dawid Wietrzyk, Kacper Mąka, Tomek Jędrocha, Filip Oskwarek, Szymon Bierówka, Maksym Lenartek, Jakub Słonina, Wociech Murzyn.
BESKID – Piotr Tomaszewski, Damian Kostruch, Dariusz Wróbel, Krystian Proszek, Łukasz Jamrozik, Kamil Radoń, Sebastian Kostruch, Grzegorz Majerek, Szymon Proszek, Kamil Wróbel, Kamil Durek, Kuba Bednarz, Filip Bednarz.
OLDBOJE – Dariusz Murzyn, Robert Wojtasik, Mariusz Jędrocha, Piotr Mizera, Dominik Jędrocha, Stanisław Hobot, Michał Jędrocha, Józef Kania, Mateusz Jędrocha, Adam Kędzior, Piotr Jędrocha, Mateusz Hobot, Wacław Bekas, Adam Kania.
OSP – Jan Wróbel, Mateusz Kubowicz, Marcin Pęcek, Dariusz Wróbel, Maciej Zadora, Przemysław Wróbel, Krzysztof Lenartek, Mateusz Makusek, Stanisław Wróbel, Bartłomiej Surlas, Kamil Jędrocha, Szymon Gwiżdż, Michał Wróbel, ks. Robert Pietrzyk, Szymon Proszek, Tomasz Makusek, Tomasz Filipek.
KONKURS KAPEK – zwycięzca Marek Zięba (Cyrhla), Piotr Mizera (Oldboje), Damian Kostruch (Beskid), Grzegorz Majerek (OSP), Kamil Jędrocha (Przyjaciele)
Otwarty Turniej Piłki Siatkowej
sędzia Marcin Wróbel
Zgrani – Przyjaciele z Orlika 25:14, 25:16
Skomielna Cz. - Łętownia 21:25, 23:25
Zgrani – Skomielna Cz. 15:25, 25:17, 15:12
Łętownia – Przyjaciele z Orlika 25:19, 25:14
Zgrani – Łętownia 25:22, 19:25, 15:11
Skomielna – Przyjaciele 25:19, 25:19
SKŁAD:
ZGRANI – Jarosław Zięba, Stanisław Bierówka, Karol Ciężkowski, Grzegorz Zębol, Jan Worwa, Andrzej Kluska, Grzegorz Słonina.
PRZYJACIELE Z ORLIKA – Katarzyna Polaniak, Konrad Szymoniak, Adrian Jóźwiak, Michał Kołodziejczyk, Kamil Mirek, Zbigniew Lemaniak, Mateusz Makusek.
SKOMIELNA CZARNA – Piotr Słonina, Paweł Kotoniak, Łukasz Wróbel, Jakub Skwarek, Kamil Kania, Tadeusz Romaniak.
ŁĘTOWNIA – Andrzej Książek, Jacek Mirek, Jakub Mizera, Adam Miernik, Filip Słonina, Mateusz Słonina, Damian Sedlaczek.
LISTA NAGRÓD
1. Rower górski – sponsor Stanisław Bisztyga
2. I'phone 6 – sponsor Strefa Sportu Fio Małopolska Południe
3. Tablet – Starostwo Powiatowe w Myślenicach
4. Powerbank 4 x - Starostwo Powiatowe w Myślenicach
5. Pendrive - Starostwo Powiatowe w Myślenicach
6. 3 x Clip Studio Foto-Video – bon na fotografie
7. 2 x pizza voucher Przystań Tokarnia
8. 2 x obiad Przystań Tokarnia
9. 2 x obiad Korzenna
10. 2 x deser + kawa Korzenna
Licytacje:
1. Piłka nożna z podpisami zawodników Wisły – ks. Robert Pietrzyk
2. Koszulka Jakuba Błaszczykowskiego – ks. Robert Pietrzyk
3. Piłka nożna MŚ ITALIA – Tadeusz Wróbel
4. Czapeczka Rafała Sonika
STREFA SPORTU projekt dofinansowany przez FIO - Małopolska Lokalnie Południe, Fundacja Arts, Małopolska, Powiat myślenicki, starosta Józef Tomal, wójt gminy Tokarnia Marek Kluska, Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w Tokarni, Strona Stanisław Bisztyga, „Korzenna Kawiarnia & Bistro”, Restauracja Przystań Tokarnia, Studio Foto-Video CLIP.fot. B. Dyrcz, W. Pecek, Teresa Mizera Dyrcz

Folklore Festival With Song And Dance Herceg Novi, czerwiec 2019

Folklore Festival With Song And Dance Herceg Novi, czerwiec 2019

"Podróże kształcą", mówi staropolskie porzekadło. Wenecjanie nadali temu miejscu nazwę Monte Negro, chcąc podkreślić kontrast pomiędzy zielonym wybrzeżem, a szarymi i ogołoconymi z roślinności górami. Kraina czarnych gór i turkusowego morza – Czarnogóra. Powstała po rozpadzie Serbii i Czarnogóry. Wcześniej wchodziła w skład Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii. Od 2006 roku po referendum niepodległościowym zerwano federację z Serbią. Czarnogóra leży na wybrzeżu Morza Adriatyckiego i graniczy z Serbią, Kosowem, Chorwacją, Bośnią i Hercegowiną oraz Albanią. Największą atrakcją Czarnogóry jest zdecydowanie przyroda i fascynujące zabytki. Krajobrazy przypominają norweskie fiordy.
W czwartek 6 czerwca spakowaliśmy walizki, instrumenty i prezenty do autokaru i wyruszyliśmy na festiwal do Czarnogóry. Nasz wyjazd był konsekwencją pracy nad projektem i płytą CD Kliszczacki Folk. Organizator festiwalu w Czarnogórze Radovan Milićević natknął się w internecie na nasze teledyski i zaproponował udział w festiwalu pomimo tego, że termin uczestnictwa był już zamknięty. Nasza przewodnik i organizator podróży Mirosława Leśniak zaznajomiła nas po drodze ze specyfiką kraju, do którego zmierzaliśmy, oraz przedstawiła plan. Wspólnie omówiliśmy występy naszego zespołu podczas festiwalu. Po drodze minęliśmy Słowację, Węgry – Budapeszt nocą, Chorwację, kawałek Bośni i Hercegowiny i w końcu przekroczyliśmy granicę Czarnogóry. Wjeżdżając do tego kraju warto poznać 10 przykazań Czarnogórca:

1. Człowiek rodzi się zmęczony i żyje, żeby odpocząć.
2. Kochaj łóżko swoje jak siebie samego.
3. Odpoczywaj za dnia, abyś nocą mógł się wyspać.
4. Nie pracuj – praca zabija.
5. Jeśli zobaczysz odpoczywającą osobę – pomóż jej.
6. Pracuj tak mało jak możesz, a to co się da, przerzuć na innych.
7. W cieniu jest zbawienie – od odpoczynku nikt jeszcze nie umarł.
8. Praca powoduje choroby – nie umieraj zbyt młodo.
9. Jeśli zechce ci się popracować, usiądź, przeczekaj – zobaczysz, przejdzie Ci.
10. Kiedy zobaczysz osoby, które jedzą i piją – przyłącz się do nich. Lecz jeśli zauważysz osoby, które pracują – odejdź, aby nie przeszkadzać.

Po 24 godzinach drogi docieramy na miejsce około godziny 16 w piątek. Ponad 30 °C. Zostajemy zakwaterowani w pensjonacie na wzgórzu, gdzie autokar nie miał możliwości dojazdu. Po czasie nazwiemy to wzgórze Golgotą, bo będziemy je zdobywać kilka razy dziennie na piechotę w upale. Organizatorzy zapewnili nam posiłki, z których korzystaliśmy codziennie o wyznaczonych porach. W pierwsze popołudnie zeszliśmy na pobliską plażę i do przystań dla łódek i jachtów. W następnym dniu zwiedziliśmy wspólnie z grupą z Bułgarii i Rumuni stare miasto Herceg Novi. Uliczki starówki, wieżę zegarową, cerkiew św. Michała Archanioła, katolicki kościół św. Hieronima, indywidualnie zespół monastyru Savina. Wieczorem obok cytadeli spędzamy miły wieczór wspólnie z kierownikami i choreografami zespołu z Bułgarii i organizatorem. Wieczór muzyczny kontynuujemy na balkonie naszego pensjonatu grając i śpiewając folkowe piosenki oraz układając własne kompozycje.
Niedzielę zaczynamy od mszy świętej w katolickim kościele św. Hieronima. Liturgia odbywa się tutaj w języku serbskim. Widząc liczną dodatkową grupę ludzi dostajemy na koniec błogosławieństwo od celebranta. Po obiedzie przygotowujemy się do występów. Autokar zawozi nas do centrum Herceg Novi. Wspólnie z zespołami z Serbii, Bułgarii, Rumuni ustawiamy się do parady i maszerujemy ze śpiewem przez uliczki miasta witani przez mieszkańców. Główna prezentacja zespołów odbywa się pod wieżą zegarową. Występy w kolejności Bułgaria, Serbia, Rumunia, Bułgaria, Polska, Rumunia, Bułgaria, Polska, Serbia, a na koniec wspólne koło i tańce wszystkich zespołów. Atmosfera bardzo sympatyczna, pełna energii, muzyki, tańca. Tradycyjny folklor przenosi nas w czasie. Kliszczacki Folk zaprezentowany przez Młodzieżowy Zespół Kliszczacy z Tokarni zaprezentował się bardzo dobrze pośród innych narodów.
Następnego dnia dla przyjezdnych grup z Bułgarii, Rumuni i Polski organizatorzy przygotowali rejs statkami po Zatoce Kotorskiej i jej zakamarkach. Opływamy wysepki, wpływamy do jaskini skalnej, cumujemy w urokliwych przystaniach. Podziwiamy uroki miejsca uznawanego za najpiękniejszy zakątek świata. Wieczorem po kolacji wspólny wieczór muzyczny wraz z zespołami z Bułgarii i Rumuni, nasza kapela robi klimat i furorę muzyką na żywo, pozostałe tańce odbywają się z podkładów muzycznych. Uczymy się nawzajem kroków do tradycyjnych tańców – bułgarskie koło, krakowiak, rumuńskie tańce.
We wtorek jedziemy autokarem do niedalekiego Perastu i Kotoru. Perast to małe portowe miasto u podnóża góry Kason. Podczas wielkiego trzęsienia ziemi w kwietniu 1979 r. miasteczko zostało poważnie uszkodzone. Do dzisiaj nie zostało w pełni odbudowane. Perast wraz z Kotorem i innymi okolicznymi miejscowościami został w październiku 1979 r. wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO jako część tzw. Przyrodniczego i Kulturowo-Historycznego Regionu Kotoru. Wielką atrakcją Perastu są dwie wyspy położone niedaleko miasta. Na jednej z nich jest kościół św. Jerzego, niedostępny dla turystów. Na drugiej, do której dopłynęliśmy, znajduje się kościół Matki Boskiej Skalnej. Jest to sztuczna wyspa, która rośnie z każdym rokiem. Według legendy, na małej skale wystającej z Zatoki Kotorskiej żeglarze znaleźli obraz Matki Boskiej. Przenieśli go do kościoła w Peraście. Następnego dnia obraz zniknął z kościoła i odnaleziono go na tej samej skale. Sytuacja powtarzała się za każdym razem, gdy obraz przenoszono do kościoła. Wobec tego skałę powiększono i zbudowano tam kościół. Współcześnie, w dniu obchodów rocznicy patronki, odwiedzający wyspę zawożą tam kamienie i wyspa rośnie powoli ale systematycznie. Kolejnym przystankiem było miasto Kotor. Miasto otoczone z trzech stron masywami górskimi: Lovćen (1749 m), Vrmac (1671 m) i Dobrota. Kotor jest jednym z najlepiej zachowanych średniowiecznych miast w południowo-wschodniej Europie, pełnym zabytkowych budowli. Stare Miasto otoczone jest średniowiecznymi murami miejskimi, które łączą się z twierdzą św. Jana na Samotnym Wzgórzu na wysokości 260 m n.p.m. Długość murów wynosi 4,5 km, wysokość – 20 m, a szerokość 15 m. Charakterystyczną średniowieczną urbanistykę Kotoru stanowią wąskie, kręte uliczki i nieregularne place, prawosławne i katolickie świątynie oraz budynki w stylach romańskim, gotyckim, renesansowym i barokowym.
Środa 12 czerwca był dniem wolnym i czas spędzaliśmy indywidualnie. Wieczorem odbyło się wręczenie nagród i podsumowanie pierwszej części Folklore Festival With Song And Dance Herceg Novi 2019, który będzie trwał jeszcze do września. Herceg Novi opuściliśmy w czwartek przed południem. Wróciliśmy cali i zdrowi, wzbogaceni o nowe doświadczenia i wymianę międzykulturową. Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji i wsparcia wyjazdu: Mirosławie Leśniak, Małgorzacie Pęcek, GOKiS Tokarnia, wójtowi Marekowi Klusce, oraz członkom zespołu Kliszczacy i kapeli Trzoski.

Bartłomiej Dyrcz

Odkryj Beskid Wyspowy

ODKRYJ BESKID WYSPOWY 2019
URBANIA GÓRA /674 m npm/- 2 czerwca 2019 roku
Organizator i Gospodarz spotkania: Gmina Tokarnia
Forum Gmin Beskidu Wyspowego, Województwo Małopolskie, FRR Rabka,
Patronat medialny: Dziennik Polski, telewizja internetowa TV28, Myślenice iTV, Gorce24

9.00 - wyjście z Tokarni /szlak czarny/ Kalwaria Tokarska- Urbania Góra, powitanie: Pan Marek Kluska- Wójt Gminy Tokarnia
Msza św.: brat Grzegorz Romanowicz z Parafii pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Skomielnej Czarnej.
Oprawa wokalno- muzyczna: Orkiestra Dęta OSP Tokarnia pod kierownictwem kapelmistrza Janusza Jędrochy.
Zwycięzcy konkursów:
NAJMŁODSZY: Bartosz Czyrnek, 7 miesięcy, Zamieście, gm. Tymbark,
NAJSTARSZY: Józef Magiera, 88 lat, Rabka.
UCZESTNIK Z NAJDALSZEGO ZAKĄTKA
POLSKI: Tomasz Wyszkowski,Warszawa,
ŚWIATA: Franciszek Jaszczyszyn, Łanowo k. Lwowa, Ukraina.
KONKURS WIEDZY O BESKIDZIE WYSPOWYM i Gminie Tokarnia:
I m. Natalia Smoleń, Skomielna Czarna,
II m. Piotr Damasiewicz,Stary Sącz,
III m. Wiktoria Jamrozik, Tokarnia.
NAJMILSZA: Maria Worwa, Rola Urbany i Brzegi, gm. Tokarnia,
NAJMILSZY: Józef Wrona, Tokarnia,
RODZINNE ODKRYWANIE: Rodzina Banachów i Palaczów z Lipowego

Turyści wędrowali pod opieka przewodnika Ireneusza Fornalika. Poczęstunek dla uczestników przygotowały członkinie Kół Gospodyń Wiejskich z Tokarni /przewodnicząca Maria Jędrocha/ i z Więcierzy/ przewodnicząca Czesława Kosek/.
Organizacja, bezpieczeństwo, transport i in: dyr. Bartłomiej Dyrcz, Małgorzata Pęcek, Magdalena Winter, Wojciech Pęcek, Andrzej Słonina, Marcin Słonina - GOKiS Tokarnia i Filia w Skomielnej Czarnej, Krzysztof Lenartek, członkowie OSP Tokarnia z komendantem Stanisławem Wróblem.
Teren do przeprowadzenia spotkania udostępniła Stanisława i Zofia Lenartek.
Współfinansowanie wydarzenia: Wójt Gminy Tokarnia p. Marek Kluska, GOKiS Tokarnia, Tartak Hanusiak /p. Ignacy Hanusiak/, Województwo Małopolskie w ramach konkursu „Małopolska Gościnna 2019”.

Dzień sprzątania Beskidu Wyspowego

O czystości Urbaniej Góry świadczą spacerujące Salamandry plamiste - bardzo serdecznie dziękujemy mieszkańcom ról Urbany i Brzegi za to, że dbają o każdy skrawek swojej Ojczystej Ziemi. Dzisiejsza akcja sprzątania była tylko czystą formalnością. Dziękujemy za przykład wójtowi Marek Kluska oraz przedstawicielom niezawodnej grupy Nieprzemakalni za udział. Dziękujemy autorowi Kalwarii Tokarskiej Józefowi Wronie za udzielenie wywiadu do projektu. W tym roku oficjalnie akcja "Dzień sprzątania Beskidu Wyspowego" odbyła się poraz pierwszy, mamy nadzieję, że w przyszłych latach połączymy wspólnie siły. 

Utrzymanie stadionu

Lądowisko helikopterów ratunkowych o nr rejestracyjnym KMY 08, Stadion Sportowy Gminy Tokarnia o powierzchni koszenia 6000 m2.
Z powodu awarii i zużycia poprzedniej maszyny zakupiona została nowa kosiarka samojezdna John Deer X166R do utrzymania nawierzchni Gminnego Stadionu spełniającego również funkcję lądowiska dla helikopterów ratunkowych o numerze rejestracyjnym KMY 08.
Składamy serdeczne podziękowania wójtowi gminy Markowi Klusce, przewodniczącej rady Jolancie Milewskiej, wszystkim radnym oraz skarbnik Teresie Wróbel. 
Zakup sprzętu do utrzymania boiska był niezbędny do zapewnienia odpowiednich warunków do rozgrywania meczy przez drużyny młodzieżowe oraz seniorów. Dbanie o stan nawierzchni oraz infrastruktury boiska jest gwarantem bezpiecznego uprawiania sportu. Zadbane boisko jest też zachętą dla młodzieży z terenu gminy Tokarnia do uprawiania sportu i czynnego trenowania w drużynie GKS Beskid Tokarnia. Z boiska korzystają również inne grupy, między innymi dziecięcy Klub sportowy Footballacademy Tokarnia. Ponadto boisko pełni również funkcję punktu ratowniczego - lądowiska dla helikopterów nr KMY08 oraz jest miejscem ćwiczeń taktycznych Ochotniczej Straży Pożarnej w Tokarni.

Krople Polski - wyprawa w Karkonosze

KROPLE POLSKI – Wulkan OSTRZYCA, Perła Baroku – pocysterskie opactwo w Krzeszowie, Korona Gór Polskich – ŚNIEŻKA - Karkonosze, WYSOKA KOPA – Góry Izerskie, SKALNIK – Rudawy Janowickie, ŚLĘŻA – Przedgórze Sudeckie, to niektóre miejsca które udało się zdobyć i dotknąć Nieprzemakalnym podczas wiosennej wyprawy w Sudety.
„Myśl globalnie, działaj lokalnie” to motto, które przywozimy z podróży. Warto zobaczyć inne miejsca, a wracając do siebie dostrzec własny region z perspektywy podróży. Kropla wody, która stała się znakiem Grupy Turystycznej Nieprzemakalni jest wysokiej jakości marką, gwarancją na aktywne spędzanie czasu w gronie ludzi, których pasją są piesze wędrówki i odkrywanie świata poprzez stopy. Choć w nazwie mamy Nieprzemakalni, to przemokły nasze dusze, serca i oczy pejzażem Polskich Gór i wnętrzami świątyń.

DZIEŃ 1, 27.04.2019

Ze Skomielnej Czarnej i Tokarni wyjechaliśmy około godziny 5 rano na zachód w kierunku Dolnego Śląska. Autokar przeciął rozległe żółte pola kwitnącego rzepaku i zboża. Pierwszy przystanek w miejscowości JAWOR, gdzie zwiedzaliśmy Ewangelicki Kościół Pokoju, największą drewnianą budowlę o funkcjach religijnych na świecie, jeden z 14 zabytków w Polsce wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Do dzisiaj przetrwały dwa Kościoły Pokoju w Jaworze i w Świdnicy. Wielkie wrażenie zrobiło na nas wnętrze i wyposażenie świątyni. Cztery kondygnacje, których konstrukcje pokrywają polichromie. To unikatowy i wysokich walorów artystycznych zabytek.
Drugi przystanek to wygasły wulkan - OSTRZYCA PROBOSZCZOWICKA (501 m. n.p.m.), zwana Śląską Fudżijamą, jeden z najpiękniejszych obiektów przyrodniczych w Sudetach. Ostrzyca zbudowana jest z jednej z odmian bazaltu – bazanitu. Na szczyt wiedzie ponad 400 bazaltowych schodów. Na górze niesamowite wrażenie robi krąg kamieni przypominający, że przed kilkoma milionami lat był tutaj czynny wulkan. Z krateru wygasłego wulkanu rozciąga się zapierający dech w piersiach widok.
Trzeci przystanek – piesza wędrówka i zdobycie dwóch najbardziej znanych wierzchołków Gór Sokolich - KRZYŻNEJ GÓRY (654 m n.p.m.) i SOKOLIKA (642 m n.p.m.). To raj dla wspinaczy, których obserwowaliśmy w trakcie zmagań na skałach. Po drodze odwiedziliśmy słynne schronisko SZWAJCARKA, które mieści się w drewnianym zabytkowym budynku w stylu tyrolskim wybudowanym w 1823 roku, co czyni go najstarszym budynkiem użytkowanym jako schronisko turystyczne w Polsce. W tym miejscu mieszkało wielu słynnych alpinistów, którzy w Sokolikach stawiali pierwsze kroki, m.in. Wanda Rutkiewicz.
Wieczorem dotarliśmy do Bukowca i zakwaterowaliśmy się w przytulnym i gościnnym Szkolnym Schronisku Młodzieżowym „Skalnik”.

ANOMALIA GRAWITACJI, Karkonosze DZIEŃ 2, 28 kwietnia 2019

Tego dnia odwiedziliśmy pocysterskie opactwo w Krzeszowie uznawane za Europejską Perłę Baroku. Najważniejszy obiekt tego kompleksu to bazylika mniejsza pw. Wniebowzięcia, NMP, główne sanktuarium maryjne diecezji legnickiej, siedziba dekanatu. Zbudowana w latach 1728-1735 słynie z otoczonego kultem obrazu „Madonny z Dzieciątkiem” z I połowy XIII wieku – jest to najstarszy obraz maryjny w Polsce. Cudowna Ikona Matki Bożej Łaskawej przetrwała blisko 200 lat ukryta w trakcie najazdu Husytów pod podłogą zakrystii. Koronowana przez bł. Jana Pawła II 2 czerwca 1997 roku w Legnicy. Następnie udaliśmy się za prezbiterium bazyliki, gdzie we wzniesionej w latach 1735–1747 kaplicy o rokokowym wnętrzu, znajduje się mauzoleum Piastów świdnickich: Bolka I i Bolka II z XIV wiek. Można podziwiać tutaj kunszt wykonania sarkofagów i epitafiów upamiętniających włodarzy tej ziemi. Z bazyliki przeszliśmy do Śląskiej Kaplicy Sykstyńskiej – kościoła pomocniczego pw. św. Józefa gdzie podziwialiśmy freski autorstwa Michała Willmanna. Po zwiedzaniu o godzinie 10.00 wzięliśmy udział w uroczystej niedzielnej mszy świętej w bazylice mniejszej.

Z Krzeszowa pojechaliśmy przez Kowary do Karpacza. Weszliśmy na teren Karkonoskiego Parku Narodowego i Śląską Drogą, czarnym szlakiem wyruszyliśmy na Śnieżkę. Po drodze zdobyliśmy Kopę 1342 m n.p.m. Zatrzymaliśmy się na chwilę w schronisku Śląski Dom, a następnie zdobyliśmy najwyższy szczyt Karkonoszy - Śnieżkę 1603 m n.p.m. Śnieżka zlokalizowana jest na granicy polsko-czeskiej, należy do Korony Europy, Korony Gór Polski, Korony Sudetów i Korony Sudetów Polskich. Widoczność z wierzchołka przy sprzyjających warunkach przekracza 200 km., co udało nam się naocznie sprawdzić. Na szczycie oglądać można stary budynek obserwatorium meteorologicznego oraz kościół św. Wawrzyńca z 1665 roku.
W drodze powrotnej przetestowaliśmy punkt w Karpaczu w którym występują anomalia grawitacji. Nasz kierowca pan Czesław zatrzymał autokar przed małym wzniesieniem, włączył jałowy bieg i wszyscy ze zdumieniem poczuli, że maszyna wraz z nami porusza się pod górę bez najmniejszego oporu. 4% to wartość o jaką według badań grawitacja jest tu mniejsza. Jest to jedno z nielicznych miejsc na świecie. Po powrocie do Bukowca indywidualnie odwiedzaliśmy Wieżę Widokową oraz ruiny zamku Kessel'a położone w niedalekiej odległości od naszego schroniska.


URAN Z POLSKIEJ ZIEMI DA NAM CIEPŁO, ŚWIATŁO I SIŁĘ, Karkonosze DZIEŃ 3, 29.04.2019

Deszczowy dzień Nieprzemakalni rozpoczęli od wizyty w Termach Cieplickich w Jeleniej Górze. To kompleks rekreacyjny z krytymi i zewnętrznymi atrakcjami: baseny, łaźnie termalne i centrum fitness. Potem podziwialiśmy Rynek w Jeleniej Górze i skomplikowany system podcieni, który w deszczową pogodę okazał się zbawienny. Pod arkadami można dookoła obejść i podziwiać Rynek Główny miasta. Z Jeleniej Góry udaliśmy się do Komarna i pomimo niesprzyjającej aury zaliczyliśmy wyjście na Skopiec 724 m. n.p.m. Szczyt w Górach Kaczawskich, należy do Korony Gór Polski, Korony Sudetów oraz Korony Sudetów Polskich.
Z Komarna udaliśmy się do Kowar na zwiedzanie Kopalni Uranu w Sztolni Podgórze. Kopalnia Podgórze w Kowarach to druga co do wielkości kopalnia uranu w Polsce. Usytuowana w niej trasa turystyczna przebiega przez sztolnię 19a, która powstała w latach 50-tych XX wieku. To jeden z najciekawszych i najładniejszych obiektów na terenie Kowar. Eksploatacja złóż trwała tu aż do 1958 roku, natomiast w latach 1974-1989 mieściło się w niej jedyne w Polsce i czwarte na świecie Inhalatorium Radonowe, w którym kuracjusze uzdrowiska w Cieplicach mogli korzystać z podziemnych inhalacji gazem szlachetnym radonem. Podziemna trasa turystyczna liczy ponad 1600 metrów. Zwiedzając podziemia, poznaliśmy pasjonującą historię górnictwa trwającą od XII w. po tajną działalność Zakładów Przemysłowych R-1. Nasza przewodnik przybliżyła nam specyfikę pracy górników, techniki eksploatacji podziemnych złóż uranu oraz historię zbrojenia się ZSRR w trakcie zimnej wojny. Podziemia to miejsce, w którym historia, nauka oraz ciekawostki z dawnych lat pozwalają przeniknąć do skrzętnie skrywanej historii PRL-u. W Kopalni Podgórze odkrywanie tajemnic trwa do dziś, to najgłębsze nurkowisko w Polsce. Dotychczas udało się zanurkować do głębokości 157 metrów w szybie górniczym, który ma 244 metry.


WYSOKA KOPA, Karkonosze DZIEŃ 4, 30 kwietnia 2019

Rano Nieprzemakalni dojechali do Szklarskiej Poręby. Czerwonym szlakiem wyruszyliśmy na Wysoką Kopę 1126 m n.p.m. szczyt w Górach Izerskich. Po drodze minęliśmy wielki Kamieniołom, kopalnię kwarcu STANISŁAW. To najwyżej położony kamieniołom w Polsce znajduje się na wysokości 1050 m n.p.m. zwany „Kopalnią w chmurach”. Od wieków miejsce to było znane z występowania pięknych kryształów kwarcu, głównie mlecznych i różowych. Szczyt Wysoka Kopa należy do Korony Gór Polski i Korony Sudetów. Z Wysokiej Kopy przeszliśmy na Wysoki Kamień 1058 m n.p.m. położony tuż nad Szklarską Porębą. Ze szczytu rozciąga się panorama na Karkonosze, Góry Izerskie, Góry Kaczawskie oraz Rudawy Janowickie. Ciekawostką jest, że obecnie właścicielem szczytu Wysoki Kamień jest osoba prywatna, Paweł Gołba. Jest to przypadek precedensowy, żeby właścicielem szczytu została osoba prywatna. W tej chwili pan Gołba kończy budowę nowego schroniska na Wysokim Kamieniu. Po całodziennej wędrówce odwiedziliśmy jeszcze Wodospad Szklarki. Najbardziej znany wodospad Karkonoszy ma wysokość 13 i pół metra. Drugi co do wielkości po wodospadzie Kamieńczyka w Karkonoszach. Usytuowany jest na wysokości 520 m n.p.m. Jego wody spadają szeroką kaskadą, charakterystycznie zwężającą się ku dołowi i skręcającą spiralnie tworząc zagłębienie w formie cylindra o zaokrąglonym dnie.

text & fot. Bart Dyrcz

Memoriał Sportowy im. Tadeusza Zdunia

Wnuczka Tadeusza Zdunia Agnieszka Wagner zaprojektowała oficjalną grafikę MEMORIAŁU SPORTOWEGO im. Tadeusza Zdunia – składamy jej Wielkie Podziękowania! W Integracyjnym Turnieju Sportowym swój udział potwierdziły już kluby i drużyny 1. Beskid Tokarnia 2. MLKS "Cyrhla" Krzczonów 3. KS Radwan Skomielna Czarna 4. Ochotnicza Straż Pożarna Tokarnia 5. Oldboje Beskid, 6. Przyjaciele (kibice, artyści, politycy, księża Parafia MB Śnieżnej w Tokarni). Zapraszamy 16 czerwca na stadion GKS Beskid :)

Przedstawiamy sylwetkę naszego patrona:
Tadeusz Zduń ur. 19.11.1943 w Pcimiu, zm. 1.04.2017 w Krakowie. Nauczyciel, trener, społecznik. Ukończył Liceum Ogólnokształcące w Jordanowie, a następnie studium nauczycielskie na kierunku geografii w Krakowie. W latach 1964-1973 był kierownikiem Szkoły Podstawowej w Krzczonowie. W 1964 roku wspólnie z Józefem Wróblem i Józefem Kaletą założyli Młodzieżowy Ludowy Klub Sportowy „Cyrhla”, który zawdzięcza mu swoją nazwę. Od 1973 roku był nauczycielem geografii w Szkole Podstawowej w Tokarni. Jego pasją był sport i praca na rzecz Gminnego Klubu Sportowego „Beskid” Tokarnia. Na emeryturze pracował jako opiekun i animator Orlika. Był również wielkim pasjonatem wędkarstwa.
Organizator Memoriału Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w Tokarni.

Poznawanie świata poprzez stopy

Poprzez zmysły poznajemy świat, nawiązujemy z nim kontakt. Dotyk ziemi, chodzenie to wyjątkowa forma angażująca zmysły i rozwijająca wyobraźnię, ciekawość, dająca radość i pomagająca tworzyć w umyśle rzeczywisty obraz świata. Piesze pielgrzymowanie „na Kalwarię” to wieloletnia tradycja.
Dawniej do pielgrzymek przygotowywano się w ten sposób, że już na długo przed terminem rozpytywano w wiosce kto z danej rodziny wybiera się do Kalwarii. Pieczono placki drożdżowe i kołacze, mieszano ser z masłem tzw. bryndzę ubijaną w słoikach. Gotowano jaja na twardo, do butelek przygotowywano herbatę lub kawę z mlekiem. Tak przygotowany prowiant pakowano do tekturowych walizek lub toreb. Pielgrzymiki miały charakter religijny, odmawiano różaniec, śpiewano pieśni, modlono się w różnych intencjach. Do Kalwarii przynoszono swoje sprawy, smutki i boleści, ale również radości. Każdy pielgrzym miał swoje intencje. Proszono o wstawiennictwo, błagano i dziękowano. Pieniądze, które zabierali pielgrzymi przeznaczane były na zapłatę za nocleg i do złożenia ofiary na mszę świętą. Kupowano drobne pamiątki religijne, cukierki i inne słodycze na kramach przed klasztorem. Nabywano też obrazy z wizerunkami Matki Boskiej Kalwaryjskiej, Jezusa, lub z widokiem Dróżek. Bywało, że gospodarze z Tokarni przyjeżdżali niekiedy wozami zaprzężonymi w dwa konie na procesję Wniebowzięcia do Kalwarii i zabierali w powrotną drogę swoich znajomych.
W latach 1609-1617 Mikołaj Zebrzydowski wybudował wg planów Pawła Baudartha kaplice Drogi Krzyżowej do odprawiania specjalnego nabożeństwa: Ratusz Piłata, Grób Pana Jezusa, Ogrójec, Pojmanie, Dom Annasza, Dom Kajfasza, Pałac Heroda, Grób Matki Bożej, Włożenie Krzyża, Wieczernik, Wniebowstąpienie, Drugi Upadek Pana Jezusa, i pustelnia Pięciu Braci Polaków z kaplicą św. Marii Magdaleny. Po śmierci Mikołaja Zebrzydowskiego w 1620 roku opiekunem i budowniczym Kalwarii był jego syn, Jan Zebrzydowski, który wybudował pięć dalszych kaplic pasyjnych (Brama Wschodnia, Kaplica na Cedronie, Pierwszy Upadek Pana Jezusa, Cyrenejczyk i Weronika), osiem kaplic maryjnych do odprawienia tzw. dróżek Pogrzebu i Triumfu Matki Bożej oraz rozbudował wzniesione jeszcze przez Mikołaja Zebrzydowskiego kaplice Ukrzyżowania i Grobu Matki Bożej. Jan Zebrzydowski wybudował też tzw. „gradusy” obok ratusza Piłata i kaplicę znalezienia Krzyża z pustelnią św. Heleny.
Nabożeństwo dróżkowe wzorowane na obchodach jerozolimskich, rozwinęło się już w ciągu pierwszych lat istnienia Kalwarii i stanowi do dziś główną formę pobożności pasyjnej w Kalwarii Zebrzydowskiej. Istnieje specjalny rytuał tego nabożeństwa, składający się z odpowiednich rozmyślań, modlitw i pieśni odmawianych (śpiewanych) kolejno przy 28 stacjach Męki Pańskiej. Początkowo było ono odprawiane w święta Znalezienia (3 V) i Podwyższenia Krzyża św. (14 IX), w piątki Wielkiego Postu, zwłaszcza w Wielki Piątek. Później, i tak jest do dzisiaj, przyjął się zwyczaj odprawiania tego nabożeństwa przez poszczególne grupy pątników, bądź indywidualne osoby, w czasie odpustów kalwaryjskich, zwłaszcza Wielkiego Tygodnia i Wniebowzięcia, oraz poza odpustami, podczas pielgrzymki do Kalwarii. Specyfiką kalwaryjską jest praktykowanie nabożeństwa „dróżek Pana Jezusa”, również „dróżek Matki Bożej” i za zmarłych, przez samych ludzi świeckich lub pod kierunkiem świeckiego przewodnika.
Przewodnicy kalwaryjscy, kierownicy asyst i orkiestr to wyjątkowa grupa pielgrzymów, którzy przewodniczą wszystkim pielgrzymom przybywającym do Kalwarii. Przewodnictwo kalwaryjskie było tradycją rodzinną dziedziczoną najczęściej ojciec po dziadku, a syn po ojcu. Do Kalwarii przybywano nie tylko na duże uroczystości, ale również po to by w ciszy pomodlić się, odprawić dróżki indywidualnie lub z rodziną, by nabrać duchowej energii. Odprawianie dróżek to dawka przeżyć religijnych i estetycznych. Niewątpliwie największym pielgrzymem i przewodnikiem kalwaryjskim był Karol Wojtyła, późniejszy papież Jan Paweł II. Tradycje kalwaryjskie istniały w gminie Tokarnia od najdawniejszych czasów. Z tego terenu warto wymienić przewodników: z Tokarni-Więcierzy Szczepan Pecek, Jan Kluska, Franciszek Kluska, Jan Kluska junior, Stanisław Funek; ze Skomielnej Czarnej i Bogdanówki Józef Wrona, Antoni Kosek, Tadeusz Halek; z Krzczonowa Albina Proszek, Kasper Proszek, Władysław Bonior, Wojciech Pasiowiec, Szymon Pachura, Józef Kozak, Stanisław Kozak, Jan Piaściak, Jan Śliz.
W Wielki Czwartek 18 kwietnia 2019 roku ponad 40 osobowa grupa turystyczno-krajoznawcza „Nieprzemakali” odbyła pieszą pielgrzymkę do Kalwarii Zebrzydowskiej. O godz. 8.00 rano wyruszyliśmy spod kaplicy Trzeciego Upadku w Bogdanówce pod Koskową Górą idąc starym szlakiem, którym od wieków pielgrzymowali mieszkańcy gminy Tokarnia. Wędrując leśnymi drogami, wąwozami i wąskimi ścieżkami biegnącymi między polami przeszliśmy przez Bieńkówkę, Palczę, Skawinki, Lanckoronę i Brody. Do kalwaryjskiego sanktuarium dotarliśmy po godz. 13. Wzięliśmy udział w uroczystościach na dróżkach pana Jezusa i w wieczornej mszy świętej. W ciągu całego dnia przemierzyliśmy trasę o długości 25 kilometrów. Był to wspaniały, pełen wrażeń, niezapomniany dzień, który umocnił nas fizycznie i duchowo.

B. Dyrcz

Droga Krzyżowa wyrzeźbiona przez dzieci

Unikatowa Droga Krzyżowa – prace wykonane na zajęciach plastycznych w filii GOKiS w Skomielnej Czarnej Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w Tokarni. Płaskorzeźby wykonane przez młodzież w drewnie lipowym, powstały w wyniku sukcesywnego wybierania materiału dłutem rzeźbiarskim. Prace szukają nabywcy :) a dzieci chcą pojechać na ciekawą wycieczkę :) 14x100= w całości:)

Niedziela Palmowa 2019

14 kwietnia 2019 roku przechodzi do historii jako dzień, w którym zgromadziliśmy się we wspólnocie odnajdując w sobie nawzajem piękno, życzliwość, wdzięczność oraz dumę z miejsca, w którym mieszkamy.
Pełną kolorów krainę Kliszczaków rozświetliło słońce. Wspaniała Niedziela Palmowa pod Cudaczą Górą zgromadziła licznie mieszkańców i gości z różnych stron naszego kraju, którzy uczestniczyli w tradycyjnej procesji z figurą „Jezusa na osiołku” wokół świątyni. Palmy poświęcił ks. kardynał Stanisław Dziwisz, który następnie koncelebrował uroczystą sumę. Mszę św. uświetniły Chór Parafialny Mio Dio oraz Orkiestra Dęta OSP Tokarnia pod batutą kapelmistrza Janusza Jędrochy Janusz Jędrocha.
Konkurs na Największą i Najpiękniejszą Palmę Wielkanocną koordynowany przez ks. Pawła Styczyńskiego oraz Magdalenę Winter Magdalena Winter-Pasieczna odbył się po uroczystej sumie. Jury w składzie Barbara Dziwisz oraz nasi regionaliści Stanisław Funek, Stanisław Winter i Małgorzata Pęcek Małgorzata Pęcek przyznało nagrody i wyróżnienia:
I miejsce: Rodzina Jamrozików - wys. 16,5 metra
II miejsce ex aequo: Rodzina Osielczaków, Rodzina Jędrochów
Wyróżnienia: Rodzina Janickich, Rodzina Pęcków, Rodzina Oczkowskich.
Nagrody ufundowali i wręczali: proboszcz parafii MB Śnieżnej ks. Robert Pietrzyk, wójt gminy Marek Kluska, sołtys Zofia Janicka, dyrektor GOKiS Bartłomiej Dyrcz, radny powiatu Edward Zadora Powiat Myślenicki, starosta Józef Tomal.
Koloryt tego dnia dopełniali Mali i Duzi Kliszczacy Kliszczacy - zespół regionalny w strojach regionalnych i z tradycyjnie zdobionymi bagnieciami. W lesie kolorów i palm można było zobaczyć m.in. pracującego znanego fotografa Adama Bujaka.
W parku dworskim pyszną grochówką częstował Stanisław Filipek Catering StaF Stanisław Filipek.
Po uroczystościach goście zaproszeni przez proboszcza ks. Roberta Pietrzyka udali się do Dworu Targowskich, gdzie odwiedzili Galerię Dworek i spotkali się z autorem prac Zdzisławem Słoniną.
Wyrażamy wdzięczność gospodarzowi uroczystości proboszczowi Parafia MB Śnieżnej w Tokarni ks. Robertowi Pietrzykowi za trud przygotowań i włożone serce – Bóg Zapłać!Dziękujemy państwu Ryszardzie, Kazimierzowi i Karolinie Gaździckim, którzy wolontaryjnie pełnili dyżur i oprowadzali gości po galerii i dworze.

Dwór Targowskich - wystawa malarstwa na szkle i rzeźby Zdzisława Słoniny, 15.04.2019

"Twierdzą nam będzie każdy próg". Dwory Polskie od zawsze były twierdzą Polskości i kultury. Od otwarcia wystawy Zdzisława Słoniny w Galerii Dworek minęło niewiele czasu a już zdążyło przewinąć się blisko 300-tu odwiedzających. Bardzo cieszymy się, że po raz kolejny udało się zorganizować wystawę twórcy związanego z naszą gminą w okresie Niedzieli Palmowej i Świąt Wielkiej Nocy. Klimat zabytkowych drzew zdobiących alejkę do dworu, oryginalne modrzewiowe stropy tworzą niepowtarzalny klimat. Podobnie jak przed wiekami w dworze spotykają się mieszkańcy, goście i duchowieństwo. Klimat miejsca, galerię i organizowane w niej wydarzenia i wystawy doceniają mieszkańcy gminy jak i odwiedzający nas goście. 

Fundusz sołecki, 14.04.2019

Już widać pierwsze efekty środków funduszu sołeckiego wsi Tokarnia, który przeznaczyliśmy na zakup nowego wyposażenia gminnej Sali Widowiskowej :) Piękna profesjonalna krata estradowa wykonana i zamontowana przez firmę PSinox Piotr Hanusiak – dziękujemy za darmowy montaż i wykonanie! Zamontowano również szklane drzwi w pasażu łączącym pomieszczenia przez firmę Budowlaną Karola Dyrcza, natomiast firma Remontowo-Budowlaną Andrzeja Pasieki z Tokarni wyremontowała salę wykładową. Trwają prace modernizacyjne na scenie przez firmę Jędrocha Usługi Stolarskie. W trakcie realizacji jest doposażenie sali w nowe stoły i krzesła, a sceny w światło i dźwięk.W imprezach i wydarzeniach, które organizujemy w Sali Widowiskowej uczestniczą i korzystają z niej wszyscy mieszkańcy gminy Tokarnia tym bardziej dziękujemy poprzedniej radzie wsi i sołtys Zofii Janickiej za przydzielone nam środki. Do zobaczenia na wydarzeniach!

Ekspozycja regionalna

Przed budynkiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Tokarnia można zobaczyć ekspozycję zawierająca piękna makietę młynu wodnego wykonanego przez ks. Franciszka Dragosza, replikę Jezusa na osiołku autorstwa Józefa Wrony oraz rzeźby Stanisława Wintera i Franciszka Jedrochy. Dziękujemy naszym wspaniałym twórcom za to że dzielą się z nami swoim talentem!

Grupa Teatralna Soli Deo zagrała dzisiaj dla mieszkańców gminy spektakl "Misterium" na scenie Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Tokarni (13.04), scenariusz: Marcin Kobierski, reżyseria: Beata Kiełbowicz, wystąpili: Dominika Bednarz, Maksymilian Pęcek, Karolina Lorek, Mateusz Makusek, Joanna Słonina, Maciej Funek, Zuzanna Korabik, Martyna Pasieka, Jakub Brzezicki, Grzegorz Filipek, Sebastian Hołda, Kinga Hanusiak, Kasia Słonina, Damian Maciejowski, Laura Milewska, @Patrycja Migas, Julia Majerek - Dziękujemy Grupie Teatralnej za piękny spektakl, a mieszkańcom za liczny udział.